– Ludzie wykupują lekarstwa na zapas, pytają też o zmiany cen zgodnie z nowymi przepisami. I boją się, że po 1 stycznia nie wykupią leku z refundacją – mówiła wówczas farmaceutka z jednej z warszawskich aptek.
Firma badawcza IMS Health szacuje, że w grudniu 2011 r. wykupiliśmy o prawie jedną czwartą leków więcej niż rok wcześniej.
Czy rzeczywiście podrożeją one po Nowym Roku? Trudno powiedzieć. Niektóre na pewno, ale też na pewno nie wszystkie. Promocji, w czasie których można było kupić lek za złotówkę, nie będzie. Wiele z nich nie będzie już refundowanych. Ale sporo można zamienić na ich tańsze, refundowane odpowiedniki. Jakub Gołąb, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, uspokaja i tłumaczy, że farmaceuta sam może wydać tańszy odpowiednik leku. „Nie ma między nimi żadnej różnicy terapeutycznej. Warto skorzystać z prawa do informacji o tańszym leku" – pisze w komunikacie.
Gorzej, gdy odpowiednika z identyczną substancją nie ma i trzeba iść po nową receptę do lekarza. Już teraz ustawiają się do specjalistów kolejki, a w skrajnych przypadkach lekarze sami dzwonią do chorych, by wezwać ich po nową receptę „na wypadek, gdyby ceny się zmieniły lub pojawiły się inne problemy".
Co zrobią chorzy na cukrzycę, astmę, choroby psychiczne? Ile zapłacą za swoje leki? Jakub Dalach z firmy PharmaExpert odpowiada: – Gdyby pacjenci i lekarze zostali właściwie poinformowani, że mogą zamieniać pozycje nierefundowane na ich refundowane odpowiedniki, pacjenci na zmianach zaoszczędziliby nawet kilkaset milionów złotych. Ale kampanii informacyjnej nie było, nowa lista refundacyjna jest wprowadzana w chaosie i pośpiechu.
Równocześnie skala oszczędności NFZ na zmianie list refundacyjnych jest ogromna: prawie miliard złotych, i to według ostrożnych szacunków. – Przy konstruowaniu tej listy popełniono błędy, które powinno się szybko poprawić, ale nowa ustawa refundacyjna wprowadza rewolucyjne zmiany. Pozytywne – zastrzega w rozmowie Jerzy Gryglewicz, ekspert Uczelni Łazarskiego. Jak zaznacza, teraz częściej będzie się zmieniać lista refundowanych specyfików, więc pacjenci krócej będą musieli czekać na dostęp do nowoczesnych leków. – Dzięki oszczędnościom zwiększa się też szansa na dobry dostęp do niestandardowych, bardzo drogich terapii. Miliard to potężna suma świadcząca o dużym sukcesie negocjacji – mówi.