Mimo ustawy wydłużającej wiek emerytalny istnieje ryzyko, że ci, którzy będą chcieli opuścić rynek pracy wcześniej, zrobią to bez problemu. To dzięki furtce, którą stwarza rozwiązanie dotyczące częściowych emerytur.
Zaproponowane przez koalicjantów rozwiązanie pozwoli kobietom po 62. roku życia i mężczyznom po ukończeniu 65 lat, którzy mają wypracowany staż pracy (odpowiednio 35 i 40 lat), przejść na świadczenie wynoszące połowę wypracowanej przez nich emerytury. W dodatku będzie je można łączyć z pracą. – Jestem przekonany, że większość osób, mając taką możliwość, bez oporu z niej skorzysta – mówi Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku.
Jak wyliczył Aleksander Łaszek, ekspert FOR, przeciętnie zarabiająca kobieta otrzyma częściowe świadczenie w wysokości 685 zł, a mężczyzna 829 zł. To dla niektórych osób może być sposobem na podratowanie budżetu. Co prawda cząstkowa emerytura uszczupla odłożony kapitał emerytalny, powodując, że późniejsza emerytura będzie niższa (w przypadku osób przeciętnie zarabiających o 200 zł). Jednak nie dla wszystkich jest to wystarczającą zachętą do dłuższej pracy.
Już dziś zarówno w Polsce, mimo zlikwidowania w 2009 r. wcześniejszych emerytur, realny wiek kończenia aktywności zawodowej jest znacznie niższy od ustawowego i wynosi poniżej 60 lat. Jak wynika z danych ZUS w 2010 r. (ostatnie dostępne dane), w wieku produkcyjnym pracę zawodową zakończyło 77,8 proc. osób.
Większość Polaków zarówno kobiet (63,2 proc.), jak i mężczyzn (58,4 proc.) przechodzi na emeryturę między 60. a 64. rokiem życia. Ale ponieważ ustawowy wiek emerytalny kobiet jest niższy, oznacza to, że większość z nich pracuje dłużej, niż nakazują im przepisy. Wynika to m.in. z tego, że mężczyźni wykonują te zawody, które wciąż są uprawnione do wcześniejszego świadczenia.
– Na wcześniejsze emerytury przechodzą głównie górnicy i osoby z uprzywilejowanych zawodów, których nie objęły przepisy o emeryturach pomostowych. A to zazwyczaj mężczyźni – mówi Jeremi Mordasewicz, ekspert PKPP Lewiatan.
Opuszczanie rynku pracy "przed terminem" nie jest wyłącznie polską specyfiką. Średni wiek przechodzenia na emeryturę w Unii Europejskiej wynosi obecnie 61,4. To około czterech lat wcześniej, niż wynikałoby to z przepisów. Najwcześniej pracę kończą Słowacy, Węgrzy i Rumuni. Najdłużej pracuje się w krajach skandynawskich i Wielkiej Brytanii. Rekordzistami pod względem długości pracy są Szwedzi (64,3) i Bułgarzy – (64,1), którzy odchodzą z rynku pracy później, niż muszą.
Doświadczenie wielu krajów pokazuje, że długość pozostawania na rynku pracy często zależy od zasad, na jakich opiera się system emerytalny. Im bardziej wysokość emerytury zależy od zgromadzonego kapitału, tym ludzie mniej chętnie rezygnują z pracy. Tak jest na przykład w Szwecji i Wielkiej Brytanii. Jednocześnie w Finlandii, w której istnieje elastyczny wiek przechodzenia na emeryturę (między 63. a 68.), rzeczywisty wiek przechodzenia na emeryturę jest najniższy w całej Skandynawii. I to mimo zachęt, że kapitał, który wpływa na ich konto emerytalne po sześćdziesiątce, jest mnożony przez trzy.