Bezprecedensowy spór polityka z dziennikarzami. Europoseł Adam Bielan twierdzi, że opublikowany w najnowszym "Newsweeku" wywiad z nim został zmanipulowany. Podkreśla, że redakcja wydrukowała go, mimo iż wyraźnie odmówił autoryzacji. Zapowiada pozwanie do sądu "Newsweeka" oraz autorki wywiadu, znanej dziennikarki Teresy Torańskiej. Rozważa też złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa – złamania art. 49 prawa prasowego.
Bielan mówi "Rz", że zamierza opublikować białą księgę korespondencji z Torańską, aby pokazać, że wielokrotnie sprzeciwiał się publikacji wywiadu.
– Pani Torańska zwróciła się do mnie z prośbą o wywiad do książki o Smoleńsku w sierpniu 2010 roku. Spotkaliśmy się 24 września, rozmawialiśmy kilka godzin. Wówczas mowa była wyłącznie o książce – mówi Bielan. Przekonuje, że dziennikarka aż do marca w ogóle nie informowała go, że część rozmowy ma ukazać się w prasie.
– Kiedy 8 marca otrzymałem tekst do autoryzacji, okazało się, że jest to wywiad polityczny, skrócony, zmanipulowany, a wypowiedzi są pozbawione kontekstu. Nie zgodziłem się na jego publikację – mówi Bielan.
Jego zdaniem zmanipulowane zostały np. fragmenty o mlaskaniu i braku umiejętności korzystania z promptera przez Lecha Kaczyńskiego oraz puenta wywiadu. Podkreśla, że kilkakrotnie odmawiał autoryzacji. Wysłał w tej sprawie pismo do "Newsweeka".
Odmienną wersję przedstawia Torańska w rozmowie z portalem naTemat.pl. Według niej Bielan dostał wywiad do autoryzacji w styczniu, przez kilka tygodni w ogóle się nie odzywał, a kiedy w końcu się z nią spotkał, wcale nie twierdził, że wywiadu nie autoryzuje. – Niech mi Adam Bielan wskaże miejsce w wywiadzie nieprawdziwe, w którym naruszyłam jego dobra osobiste lub weszłam w jego prywatność – mówi Torańska.
"Newsweek" i dziennikarka nie wyjaśniają jednak, dlaczego opublikowali wywiad mimo odmowy autoryzacji. Co więcej, tygodnik zapowiada kontynuację wywiadu z Bielanem w kolejnym numerze. Redaktor naczelny Tomasz Lis nie odbierał od nas w poniedziałek telefonu. – Ja żadnej drugiej części nie dostałem. Powtarzam: to nie jest mój wywiad – mówi Bielan.