Czy koronny kłamie

Prokuratura oskarżyła przedsiębiorców o udział w grupie przestępczej. Oni utrzymują, że pomówił ich skruszony gangster.

Publikacja: 07.02.2013 19:53

Czy koronny kłamie

Foto: Rzeczpospolita

Jeden z tych biznesmenów Stanisław Kielar został uniewinniony przez sąd pierwszej instancji, a proces drugiego – Jana Bieńkowskiego wciąż trwa. Reporterzy „Państwa w państwie” dotarli do obu przedsiębiorców, których obciąża skruszony śląski gangster Robert B.

Stanisław Kielar w latach 90. prowadził firmę meblarską w Rzeszowie. W 1997 roku wydzierżawił halę Robertowi B. i jak twierdzi, pożyczył mu wtedy również 100 tys. zł. – Pożyczkę zgłosiłem w urzędzie skarbowym. Wszystko było zgodne z prawem – zapewnia Stanisław Kielar. Dodaje, że Robert B. przestał spłacać pożyczkę i zaczął go unikać. – Zażądałem zwrotu raty i dzierżawy – mówi Kielar, który nigdy nie odzyskał pieniędzy. Przyznaje, że w ramach długu zajął towar pozostawiony przez Roberta B. w dzierżawionej hali. Wyceniono go na 70 tys. zł.

Stanisław Kielar zapewnia, że przez 10 lat nie miał żadnego kontaktu z Robertem B.
– Spotkaliśmy się w prokuraturze w Katowicach, byłem mu okazywany jako przestępca! – mówi przedsiębiorca.

Katowicka Prokuratura Apelacyjna postawiła mu zarzut oszustwa i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. 9 maja 2006 roku na jej wniosek Stanisław Kielar został aresztowany.

Przedsiębiorcę oskarżał prokurator Roman Pietrzak, który na podstawie zeznań Roberta B., prawie identyczny akt oskarżenia skierował też wobec Jana Bieńkowskiego i sześciu innych przedsiębiorców z branży meblarskiej. – Przyjmowali oni do swoich firm wyłudzony towar, który tam legalizowali – tłumaczy Leszek Goławski, rzecznik katowickiej Prokuratury Apelacyjnej.

Po trzech latach śledztwa prokuratura wysłała do sądu akty oskarżenia przeciw przedsiębiorcom.

Zdaniem Sławomira Szczęsnego obrońcy Jana Bieńkowskiego wyglądały one tak, jakby sporządzono je na podstawie jednego postępowania przygotowawczego.
– Jeżeli zestawić te akta, to wyraźnie widać, że prokuratura zarzuca to samo przestępstwo różnym osobom. Dla ukrycia tego faktu prokurator podzielił akt oskarżenia i wysłał go do różnych sądów – uważa mec. Szczęsny.

Aleksander Bentkowski, były minister sprawiedliwości i obrońca innego z oskarżonych biznesmenów mówi, że w jego długiej praktyce nie zdarzyło mu się dotąd, by o ten sam czyn było oskarżonych dwóch nieznanych sobie ludzi z różnych końców Polski.
– Taki sam zarzut co do słowa, co do przecinka, został postawiony mojemu klientowi w Rzeszowie i oskarżonemu z Poznania – mówi Bentkowski.

Zdaniem adwokatów ta sprawa jest wyjątkowo niejasna także ze względu na to, że oskarżeni mają zarzuty opiewające na różne kwoty, które przewyższają sumy podawane przez poszkodowane firmy.
– Opinia biegłych w sprawie wysokości szkody u dostawców oskarżonych, nie została wniesiona jako dowód w sprawie – podnoszą adwokaci, co ich zdaniem jest niedopuszczalne.

W listopadzie Stanisław Kielar został oczyszczony z zarzutów przez sąd w Rzeszowie. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura czeka teraz na uzasadnienie wyroku w sprawie Stanisława Kielara i zapowiada apelację. Sprawa Bieńkowskiego wciąż jest w toku.
Śledczy nie mają sobie nic do zarzucenia. – Z 86 osób oskarżonych na podstawie zeznań tego świadka koronnego 46 zostało skazanych, a tylko wobec kilku zapadły wyroki uniewinniające. Są nieprawomocne – zauważa prok. Goławski.

Jeden z tych biznesmenów Stanisław Kielar został uniewinniony przez sąd pierwszej instancji, a proces drugiego – Jana Bieńkowskiego wciąż trwa. Reporterzy „Państwa w państwie” dotarli do obu przedsiębiorców, których obciąża skruszony śląski gangster Robert B.

Stanisław Kielar w latach 90. prowadził firmę meblarską w Rzeszowie. W 1997 roku wydzierżawił halę Robertowi B. i jak twierdzi, pożyczył mu wtedy również 100 tys. zł. – Pożyczkę zgłosiłem w urzędzie skarbowym. Wszystko było zgodne z prawem – zapewnia Stanisław Kielar. Dodaje, że Robert B. przestał spłacać pożyczkę i zaczął go unikać. – Zażądałem zwrotu raty i dzierżawy – mówi Kielar, który nigdy nie odzyskał pieniędzy. Przyznaje, że w ramach długu zajął towar pozostawiony przez Roberta B. w dzierżawionej hali. Wyceniono go na 70 tys. zł.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo