Profesjonalną uprawę konopi indyjskich działającą w nieczynnej gorzelni na terenie gminy Tarnówka (woj. wielkopolska) zlikwidowali policjanci z Piły. Funkcjonariusze zabezpieczyli w pomieszczeniach 1 872 sadzonek, z których można było uzyskać narkotyki o czarnorynkowej wartości około miliona złotych.
W godzinach wieczornych wkroczyli na teren podejrzanej posesji. Na miejscu, na gorącym uczynku, zatrzymali zajmującego się uprawą 54-letniego mężczyznę. Jak się okazało, bardzo fachowo przygotował się do przestępczej działalności. W pomieszczeniach gorzelni zainstalował urządzenia nawilżające, które utrzymywały odpowiednią wilgotność powietrza niezbędną do uprawy konopi, rozbudowany system nawiewów, oraz oświetlenia.
- Całość była sterowana przy pomocy specjalistycznych urządzeń elektronicznych. Dodatkowo okazało się, że znajdująca się tam aparatura, co często w przypadku takich plantacji ma miejsce, była zasilana przy pomocy nielegalnego przyłącza elektrycznego - mówi jeden z funkcjonariuszy.
Uprawa konopi wymaga wysokich temperatur, a także bardzo dobrego sztucznego oświetlenia, zarówno w dzień jak i w nocy. To - jak twierdzą policjanci - generuje duże opłaty za prąd, dlatego często po ujawnieniu takich upraw okazuje się, że organizatorzy na lewo podłączają się do sieci elektrycznej, by uniknąć płacenia olbrzymich rachunków. Sięgające od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu złotych opłaty za energię nie dość, że sprawiałyby, że uprawa jest nieopłacalna, to jeszcze wzbudzałyby podejrzenia.
Zatrzymany właściciel plantacji to 54-letni mieszkaniec Radomska, w przeszłości notowany przez policję. Trafił do policyjnego aresztu i usłyszał zarzuty. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. Śledczy nie wykluczają dalszych zatrzymań.