Sławomir Nitras, europoseł PO, który zrezygnował wczoraj z funkcji szefa szczecińskich struktur partii, dziś opowiadał w radiu RMF FM o powodach swojego odejścia. Jak mówił, miał już dość sytuacji w zachodniopomorskiej PO i tzw. "pompowania kół" przez miejscowych działaczy.
- Najbardziej oburza mnie to, że widzę równolegle funkcjonujące bardzo fajne, uczciwie działające struktury, ludzi, którzy mają do siebie wzajemny szacunek, którzy uczciwie przeprowadzają procedurę wyborczą i obok widzę takich - przepraszam za wyrażenie - drobnych cwaniaczków, którzy taką procedurą zapisywania "martwych dusz", stwierdzają, że mają kilkudziesięciu czy nawet kilkuset członków i potem w sposób uwłaczający jakiejkolwiek przyzwoitości idą na zjazd powiatowy, później regionalny i udowadniają, że oni są reprezentantem jakiejś poważnej grupy ludzi. Ten proceder czas skończyć, jesteśmy w XXI wieku. - mówił europoseł. - Ja na takie pompowanie kół nie mam ochoty, to upokarzający proceder.
Winą za promowanie procederu obarczył szefa zachodniopomorskiego regionu PO, Stanisława Gawłowskiego.
Nitras zaznaczył jednak, że "nie ma dość całej partii" i pragnie pozostać w Platformie "jeśli będzie mu to dane". Przyznał, że liczy na to, że szef partii Donald Tusk zareaguje i nie pozwoli na dalsze "pompowanie kół".
- Wierzę, że premier tego nie toleruje - powiedział - Jak mnie zapyta, jak to zrobić, to mu powiem, jak to zrobić. Wydaje mi się, że on też wie, jak temu mechanizmowi przeciwdziałać. Opłaca się to nam wszystkim.