Minister Siemoniak zaznaczył jednak, że oskarżenia o korupcję gen. Skrzypczaka, które pojawiły się w mediach w ostatnim czasie, muszą zostać starannie sprawdzone.
- Ktoś powinien zweryfikować te informacje i powiedzieć, czy są jakieś cienie podejrzeń, czy ich nie ma. Tu nie może być żadnych wątpliwości - powiedział w "Sygnałach Dnia", przyznając jednak, że do gen. Skrzypczaka "jako do człowieka" ma pełne zaufanie i ceni jego pracę.
Według informacji „Rz", SKW podejrzewała generała o lobbing dla koncernów zbrojeniowych. Chodzić ma m.in. o jeden z koncernów izraelskich, który chce sprzedać Polsce samoloty bezzałogowe. Skrzypczak wszystkiemu zaprzeczył.
Minister odniósł się także do sprawy współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Rosji, o której pisała "Rzeczpospolita". Siemoniak nie potwierdził tych informacji, stwierdzając, że sprawy te "nie mogą być przedmiotem publicznego roztrząsania", a tajne służby "musi otaczać tajemnica". Minister obrony zasugerował jednak, że jeśli współpraca SKW z FSB byłaby faktem, to nie doszłoby do niej bez wiedzy i zgody premiera.
- Te sprawy są uregulowane w ustawie, jest tam mowa, w jaki sposób nasze służby specjalne podejmują współpracę i za czyją zgodą, więc mogę powiedzieć, że ta sprawa była przedmiotem rozmowy w komisji służb specjalnych i to jest właściwe gremium do tego typu sytuacji. - powiedział Siemoniak.