Rz: Jakie były okoliczności zatrzymania europosła Jacka Protasiewicza na lotnisku we Frankfurcie?
Alexander Kiessling
: Wezwała nas policja z lotniska, zawiadomiona przez celników. Według wstępnego raportu, we wtorek, około godz. 21, Jacek Protasiewicz zabrał pracownikowi lotniska wózek bagażowy i próbował opuścić terminal. Na prośbę pracowników lotniska interweniowali celnicy, prosząc go o dokumenty, ale odmówił ich pokazania. W tej sytuacji obsługa zmuszona była wezwać policję lotniskową, a ta zawiadomić policjantów najbliższego komisariatu. Przyjechali oni na lotnisko i zabrali pana Protasiewicza na komisariat.
Dlaczego?
Musieliśmy potwierdzić jego dane. Nie wystarczyło nam zapewnienie, że jest polskim posłem. Nie chciał okazać dokumentów, więc musieliśmy zweryfikować jego tożsamość na komisariacie. Tam mógł porozmawiać z polskim konsulem i skorzystać z tłumacza. To rutynowa procedura. Dopiero po kilku godzinach udało się ustalić, że mamy do czynienia z posłem Parlamentu Europejskiego.