Kto mógłby w PiS zastąpić Kaczyńskiego?
Antoni Macierewicz może go strącić. Jego rola wciąż rośnie. Im dłużej Macierewicz mówi o zamachu, tym w coraz trudniejszej sytuacji stawia Kaczyńskiego. Prezes PiS może stać się zakładnikiem Macierewicza.
Duża część społeczeństwa wierzy w wyniki prac zespołu Antoniego Macierewicza.
Macierewicza znam od kilkudziesięciu lat. Zawsze był człowiekiem, który najpierw wysuwał hipotezę, a później szukał dla niej, za wszelką cenę potwierdzenia, w dopasowywanych faktach. Antek zawsze był skrajny. W stanie wojennym miał propozycję, aby „Solidarność" razem z Kościołem i Jaruzelskim tworzyło triumwirat, który będzie rządził Polską.
Kiedy w podziemiu powiedział mi o tym, wybuchnąłem śmiechem. Macierewicz był, zafascynowany partyzantką miejską Tupamaros.
Pańscy koledzy z PO nazywają Macierewicza szkodnikiem.
Jak tak o byłym koledze z opozycji demokratycznej nie będę mówił. Macierewicz z czasów KOR ma swoje zasługi dla Polski. Ale dzisiaj mąci ludziom w głowach.
Hipotezy zamachu nie można wykluczyć?
Latałem tym samolotem, który rozbił się pod Smoleńskiem. Wiem jakie są procedury, które w ten sam sposób funkcjonują w każdej kancelarii. Jak ja lecę, to wizytę przygotowuje i jest za nią odpowiedzialna moja kancelaria.
A kto podejmuje główne decyzje?
Główne decyzje podejmuje szef delegacji. Także w samolocie. Kiedy latałem z delegacją państwową, pilot zawsze powiadamiał mnie jeśli mogły być problemy. Pilot w takiej delegacji nie może nie poinformować o złych warunkach atmosferycznych. Rejestrator wszystkiego nie zarejestrował. Znałem dobrze Lecha Kaczyńskiego. W przeciwieństwie do brata, miał problem z podejmowaniem decyzji. Nie podjęcie decyzji też było decyzją.
Rosjanie są bez winy?
Oczywiście, że przyrządy Rosjan były nieprecyzyjne. Wieża popełniła błędy. Ale nawet gdyby zostali prawidłowo naprowadzenie na pas, i tak doszłoby do katastrofy.
Miałem lecieć do Katynia w styczniu 2010 roku. Kiedy zapytałem o miejsce lądowania, odpowiedziano mi: - Lotnisko pod Smoleńskiem jest zamknięte, ale czynne. Zamknięte ponieważ poinformowano o tym pułk lotniczy, a czynne, bo Rosjanie zawsze na prośbę strony polskiej ściągają ekipę do obsługi. Powiedziano też, że pas jest krótki i jedzie się tam jak po bruku. Każda kancelaria przed lotem do Katynia dostawała zapewne taką informacje.
Władimir Putin wypowiedział nam wojnę. To teza rzecznika PiS ogłoszona w rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Nie mieszajmy Smoleńska z Ukrainą. Jeśli PiS dojdzie do władzy, to obawiałbym się osłabienia Polski w strukturach Unii Europejskiej i NATO. Będzie niebezpiecznie, gdy największa partia opozycyjna już odwraca się od najbliższego sojusznika, jakim są Niemcy.
W Polsce nie ma nastrojów antyniemieckich. Największym naszym sojusznikiem militarnym są Stany Zjednoczone, ale najbliższym Republika Federalna Niemiec. Agresja Putina na Krym przeorała świadomość polityków. Putin zakwestionował podstawę stabilizacji Europy, jaką była nienaruszalność granic. Europa przestała być stabilna i bezpieczna.
Na razie to Putin wygrywa, a Unia Europejska i USA nie zdają egzaminu.
Europa musi przeorientować swoje źródła energii i politykę gospodarczą. To, co się stało wpłynie na politykę zagraniczną i gospodarczą całej Europy. Unia Europejska będzie się konsolidować. Rosja uzyskała Krym, ale straciła Ukrainę. Stosunki rosyjsko-ukraińskie już nigdy nie będą dobre. Nawet najbardziej prorosyjski rząd Ukrainy musi odpowiedzieć na pytanie - a co z Krymem? Na wschodzie Ukrainy są rosyjskojęzyczni Ukraińcy. Rosjanie stanowią mniejszość. Ukraińcy z mniejszością rosyjską żyli w symbiozie. Teraz Putin wypuścił Gina z butelki. Przez mocarstwowe ambicje Putina. Na wiele pokoleń nie będzie pokoju między Rosjanami i Ukraińcami.
Czego Putin nauczył Europę i świat?
Pokazał jak się dzisiaj prowadzi nowoczesną wojnę. Właściwie bez rozlewu krwi, przez nacisk wojskowy, podbił część obcego państwa.
Co dalej z Ukrainą?
Rosja boi się zbrojnej konfrontacji z Ukrainą, bo wie, że jeśli dojdzie do krwawych starć rosyjskie społeczeństwo cofnie poparcie Putinowi. Jeśli dojdzie do wojny na wschodzie, Ukrainy, w którą Rosja będzie musiała się zaangażować, Zachód przestanie dyskutować o sankcjach, tylko je wprowadzi. A strumień ropy i gazu przestanie płynąć. Rosja zostanie izolowana finansowo, gospodarczo i politycznie. Na dłuższą metę przegra konfrontację, bo potencjał Rosji jest kilkadziesiąt raz mniejszy niż Unia i USA.
Rosja dysponuje bronię atomową.
Tak, ale nie może jej zastosować, bo konsekwencje będą niewyobrażalne. Rosja już ma problemy gospodarcze. Rubel i akcje rosyjskie tracą. Wycofuje się kapitał zachodni.
Premier Tusk nie popełnił błędu, mówiąc, że nie wiadomo, czy 1 września dzieci pójdą do szkoły?
Rosja Putina to nieprzewidywalny kraj. Równie dobrze dzieci w Polsce mogą nie pójść do szkoły 1 października, albo 1 sierpnia może przyjść do nas zagrożenie ze Wschodu.
Nie wiadomo, czy za kilka dni nie dojdzie do działań zbrojnych, a co dopiero 1 września. Może być 1 lipca, a może być i 1 września. W tej chwili odrywa się obwód doniecki, a potem dwa pozostałe najważniejsze ośrodki przemysłowe.
Zagrożenie w Polsce jest realne?
Jeśli wojska rosyjskie wkroczą na Ukrainę, to zagrożenie się zwiększy. Wojna dwóch dużych krajów przy granicach z Polską nie jest dla nas sytuacją bezpieczną. Musimy obronić Ukrainę, bo agresor upojony zwycięstwem będzie groźniejszy. Położenie strategiczne Polski może się pogorszyć.
Dlatego powinniśmy, po pierwsze, dążyć do przesunięcia komponentów wojsk amerykańskich na nasze terytorium. Po drugie, w ramach Unii Europejskiej powinniśmy zbudować Unię Energetyczną. A po trzecie, Polska musi pilnie wejść do strefy euro.
Co nam da to, że będziemy częścią strefy euro?
Bezpieczeństwo. Polska musi wejść do strefy euro, bo wtedy całej Unii Europejskiej będzie zależało, żeby nas bronić.
Wielu ekonomistów sprzeciwia się szybkiemu wprowadzaniu euro.
Decyzje o przystąpieniu Polski do strefy euro nie powinna być w rękach księgowych. To decyzja polityczna. Wejście do strefy euro wzmocni nasze bezpieczeństwo.