Reklama
Rozwiń

Trzaskowski o posadzie Ostachowicza w Orlenie

W zatrudnieniu byłego doradcy premiera do zarządu PKN Orlen nie ma nic zdrożnego. Ostachowicz ma kompetencje do tej pracy - uważa nowy wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski

Publikacja: 25.09.2014 11:09

Trzaskowski o posadzie Ostachowicza w Orlenie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Trzaskowski skomentował w ten sposób skomentował zatrudnienie dotychczasowego PR-owca i doradcy premiera Tuska we władzach największej spółki Skarbu Państwa. Jak przyznał polityk, choć pensja Ostachowicza - dwa miliony złotych rocznie - budzi kontrowersje, to jest ona uzasadniona.

- Wielkie pieniądze budzą wielkie kontrowersje. Ja nie wiem, ile się zarabia w zarządach spółek, ale jeżeli chce się pozyskać ludzi, którzy mogą być w takich zarządach, to trzeba ich pozyskiwać z rynku, dlatego zarobki są tam dużo wyższe niż w polityce - mówił dziś rano w TVN 24.

Były minister cyfryzacji tłumaczył również, że wieloletni pracownik Kancelarii Premiera nie jest "człowiekiem znikąd" i ma wystarczające kwalifikacje, by zasiadać w zarządzie Orlenu.

- To jest człowiek wykształcony, który pracował wcześniej w PGE i zajmował się szefowaniem w marketingu. Ja się nie dziwię, że po 7 latach doświadczenia u boku premiera, znajomości państwa, jest pożądany na rynku - mówił Trzaskowski - Gdyśmy mieli do czynienia z człowiekiem, który nie jest wykształcony, który wcześniej nie pracował w marketingu w dużych firmach, to wtedy rzeczywiście byłby problem. Ale jeżeli jest to osoba właściwa na właściwym miejscu, ja w tym nie widzę nic dziwnego - podsumował.

Nowy wiceminister MSZ ds. europejskich dał również do zrozumienia, że nie dziwi się decyzji Ostachowicza, który był dotąd uważany za jednego z najbliższych współpracowników Donalda Tuska.

Reklama
Reklama

- Igor Ostachowicz był jednoznacznie kojarzony z Donaldem Tuskiem. Nie dziwię się, że po 7 latach pracy od rana do nocy chce szukać nowych wyzwań - powiedział Trzaskowski.

Trzaskowski skomentował w ten sposób skomentował zatrudnienie dotychczasowego PR-owca i doradcy premiera Tuska we władzach największej spółki Skarbu Państwa. Jak przyznał polityk, choć pensja Ostachowicza - dwa miliony złotych rocznie - budzi kontrowersje, to jest ona uzasadniona.

- Wielkie pieniądze budzą wielkie kontrowersje. Ja nie wiem, ile się zarabia w zarządach spółek, ale jeżeli chce się pozyskać ludzi, którzy mogą być w takich zarządach, to trzeba ich pozyskiwać z rynku, dlatego zarobki są tam dużo wyższe niż w polityce - mówił dziś rano w TVN 24.

Reklama
warszawa
Radni stołecznego Bemowa proponują budżet obywatelski w szkołach. Co na to urząd dzielnicy?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Kraj
Miliardy z KPO usprawniają kolejową infrastrukturę
Kraj
Warszawscy urzędnicy chcą się ubezpieczyć od terroryzmu i sabotażu
Kraj
Gdzie spoczywają ciała ofiar obławy augustowskiej
Kraj
Co dzieje się we wnętrzu spalonego budynku w Ząbkach? Policja pokazała zdjęcia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama