Filharmonistka straciła wiolonczelę w maju ub. roku. Akurat pojechała odwiedzić znajomych mieszkających przy ul. Mariackiej w Katowicach. Instrument zostawiła w przedpokoju.
Okazało się, że drzwi do mieszkania nie były zamknięte. Złodziej otworzył je i zabrał cenne rzeczy stojące najbliżej wejścia wśród nich wiolonczelę pochodzącą z 1860 roku.
Mimo natychmiast podjętych działań przez policję, złodzieja nie zatrzymano, sprawę umorzono. W maju policjanci wrócili do niej. Natrafili na trop złodzieja, który okradał mieszkania w taki sposób, jak skradziono instrument.
– Mężczyzna przyznał się do kradzieży wiolonczeli. Powiedział, że ją sprzedał zaraz po kradzieży przypadkowym osobom – mówią śląscy policjanci. Mężczyźnie postawiono zarzut kradzieży.
Teraz policjanci odzyskali także sam instrument. Nie ujawniają jak im się to udało i gdzie była wiolonczela. – Właścicielka rozpoznała ją i odebrała od nas – dodają policjanci.