Prezes Fundacji Batorego w porannej audycji Radia Zet ocenił, że pozycja Sikorskiego poważnie osłabła. – Nie jest rzeczą pewną czy zostanie na stanowisku. Może się okazać, że poziom destrukcji jego autorytetu posunął się tak daleko, że nie będzie mógł sprawować tego urzędu – mówił Smolar.
Czytaj także: Wpadka króla Twittera
Rozmówca Moniki Olejnik ocenił, że samo wycofanie się z publicznej wypowiedzi „jest poważną karą" - Można z dużym prawdopodobieństwem przypuścić, że to wynik rozmowy nie z Ewą Kopacz, tylko z Donaldem Tuskiem – stwierdził Smolar.
Takie słowa padły, tylko w czasie innego spotkania
Smolar podkreślił, że Grzegorz Schetyna i Radosław Sikorski nie mówili, że Putin nie wypowiedział słów o rozbiorze Ukrainy, ale że nie było spotkania Donalda Tuska z prezydentem Rosji w Moskwie w 2008 roku. - Z tego można wnioskować, że takie słowa padły, tylko że to było w czasie innego spotkania, przy innej okazji. Merytorycznie to niewiele zmienia – ocenił politolog.
Smolar dodał, że podstawową kwestią jest ustalenie „dlaczego Sikorski to powiedział". - Oczywiście można zwalać na jego temperament i zdarzały mu się wpadki, ale to jest bardzo poważna sprawa, która dotyczy rdzenia jego kompetencji. On stał się wybitnym europejskim politykiem w zakresie stosunków międzynarodowych – mówił.