Nie jest tak – jak przekonują oni – że Polacy są na tyle postępowi, iż jak ognia unikają dzieci. Wystarczy niewielki ukłon w stronę rodziców, by drgnęło w demografii. Dowodzą tego najnowsze dane GUS.
W opublikowanej zaledwie trzy miesiące temu najnowszej prognozie ludności na lata 2014–2050 miniony rok miał być najgorszy pod względem przyrostu naturalnego po II wojnie światowej. Przewaga zgonów nad urodzeniami miała wynieść zastraszające 23,7 tys. Tak się jednak nie stało. Jak podał we wtorek GUS, urodzeń było 376 tys., a zgonów 372 tys. W efekcie przyrost naturalny jest na plusie, czy może raczej na plusiku, bo wynosi zaledwie 4 tys.