Kobieta wybierała na cel małe sklepy spożywcze w Łodzi i w okolicach. m.in. w Rzgowie, Aleksandrowie Łódzkim, Andrzejowie, Andrespolu, Piotrkowie Trybunalskim i Tomaszowie Mazowieckim.
- Działała według ustalonego schematu – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury. I opowiada. Złodziejka wchodziła do sklepu, do wózka pakowała różne towary, a potem pasie część zakupów które zostały doliczane do rachunku pakowała do reklamówek, a te, które zamierzała ukraść, do naramiennej torby.
- Tuż przed płaceniem prosiła kasjerkę o podanie dodatkowych rzeczy, by w ten sposób odwrócić uwagę od siebie. Na koniec mówiła, że zapomniała gotówki i oddawała towary spakowane do reklamówek – opowiada prok. Kopania.
Towary z torby zostawiała sobie. Najczęściej był to alkohol, papierosy, słodycze napoje energetyzujące. Później złodziejka sprzedawała je poniżej wartości. – Dostawała za nie kilkadziesiąt złotych – dodaje śledczy.
Złodziejka wpadła, bo ochrona jednego ze sklepów złapała ją na kradzieży. Podczas przesłuchania 20-latka przyznała się winy. W sumie powiedziała, że ma na koncie aż 130 kradzieży w okresie od listopada 2014 roku do stycznia 2015. – Potrzebowałam pieniędzy – tłumaczyła.