– Chcemy, aby młodym ludziom w Polsce pracowało się tak dobrze jak na Zachodzie. Nie może być tak, że w zagranicznych filiach międzynarodowych firm szanuje się prawa pracownika, a w tych samych w Polsce jest mobbing i wyzysk – grzmi Sebastian Barański, jeden ze współtworzących solidarnościową młodzieżówkę.
Związkowa frakcja młodych to inicjatywa oddolna, powstała, bo skrzyknęli się sami związkowcy. – Młodzi na rynku pracy mają zupełnie inne problemy niż starzy pracownicy. Stopa bezrobocia wśród ludzi młodych jest dwa razy wyższa niż w innych grupach wiekowych, częściej pracują oni też na umowach śmieciowych. Walka z tymi patologiami będzie naszym priorytetem – mówi Barański.
Młodzi związkowcy podkreślają też, że zależy im na tym, by przekonać innych pracowników w ich wieku, by ci chętniej zapisywali się do związków. Dziś są z reguły tej inicjatywie niechętni. – Zależy nam na zerwaniu ze stereotypem, że związkowiec to starszy pan w państwowej firmie – podkreśla Barański. – Chcemy stworzyć związki na wzór europejski, takie, jakie funkcjonują np. w krajach skandynawskich – dodaje.
Na stronie internetowej „S" możemy przeczytać, że choć młodzi związkowcy szanują historię i katolickie korzenie NSZZ „Solidarność", to nie chcą się zamykać na ludzi o odmiennych poglądach. Dlatego chętnie widziani są także „solidarnościowcy z dredami i świadkowie Jehowy". Co ciekawe, młodzi mniej chcą się angażować w politykę, a w większym stopniu w akcje charytatywne, festiwale i koncerty. Jednak wielu młodych działaczy skarży się, że ich inicjatywy są stopowane przez starszych związkowców.
– Bez wymiany pokoleniowej związki stracą na znaczeniu – uważa Rafał Chwedoruk, politolog z UW.
Jednak pracodawcy nie są przekonani, że zmiana pokoleniowa jest kluczowa. – Związkowcy nie są jednolitą grupą. Ci pracujący w firmach, które mogą liczyć na to, że ktoś „dosypie" im z budżetu państwa, są głusi na jakiekolwiek racjonalne argumenty i nie zależy to od wieku związkowców – mówi Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan. – Co prawda, pojawiają się młodzi związkowcy, którzy są otwarci na dyskusje, ale to nieliczne wyjątki. Niestety, wielu młodych związkowców nastawionych jest bardzo ideologicznie i w ostrych słowach wypowiada się o pracodawcach. Im nie chodzi o dialogowanie, ale o budowanie własnej kariery.
—jcs