Chłopak jest uczniem krakowskiego technikum. We wrześniu 2013 roku poznał dziewczynę. Zostali parą. - W czasie trwania związku kłócili się i na początku września 2014 roku nastolatka powiedziała, że zrywa z nim – opowiada Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury.
Kilka dni później Daniel B. przyszedł do domu byłej dziewczyny. Chciał z nią porozmawiać jednak ta rozmowa przerodziła się w kłótnię. Chłopak zaczął być agresywny wobec nastolatki. - Zaczął ją popychać, szarpać, wykręcać jej ręce, uderzył ją w twarz, kopnął w nogi i zaczął dusić – opowiada prok. Marcinkowska.
Po napaści nastolatek spokojnie wyszedł z mieszkania dziewczyny. Później wielokrotnie do niej dzwonił, pisał SMS-y, w których skarżył się, że jest załamany i groził, że coś sobie zrobi. – Jak znów będziemy razem to wszystko będzie dobrze – zapewniał.
Starał się nawiązać z dziewczyną kontakt na portalu społecznościowym. Nastolatka zablokowała w swoim telefonie rozmowy przychodzące od byłego chłopaka, ale on wtedy dzwonił do niej z numeru zastrzeżonego. – Zdarzyło się, że przez cały dzień obserwował byłą sympatię. Śledził ją po wyjściu z domu. Jeździł z nią tym samym autobusem – opowiada prok. Marcinkowska.
Dziewczyna obawiała się chłopaka. Starała się z nim nie rozmawiać. Raz pod jej domem wyrwał jej telefon i zaczął sprawdzać jego zawartość.