Wyniki pogłębionych badań elektoratów przygotowane przez IBRiS były tłem pierwszej debaty kampanii przed majowymi wyborami prezydenckimi. Starli się w niej sztabowcy głównych kandydatów. W wydarzeniu organizowanym przez Instytut Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego wzięli udział przedstawiciele: Bronisława Komorowskiego, Andrzeja Dudy, Pawła Kukiza, Janusza Korwin-Mikkego, Magdaleny Ogórek, Adama Jarubasa i Janusza Palikota.
Wnioski IBRiS zaprezentował szef tej pracowni Marcin Duma. Nie były to jednak standardowe słupki poparcia, ale analiza sytuacji kandydatów w elektoratach partyjnych i ocena bazy, jaką dysponuje dany pretendent.
Okazuje się, że dwaj główni rywale dominują w elektoratach wspierających ich partie, ale nie skupiają wszystkich zwolenników. Na Bronisława Komorowskiego chce głosować 88 proc. wyborców PO, a na Andrzeja Dudę 84 proc. zwolenników PiS. Obaj zabierają sobie wzajemnie po 3 punkty procentowe z naturalnego zaplecza.
Duma zwrócił uwagę, że Komorowski jeszcze do niedawna miał poparcie niemal wszystkich (97–98 proc.) wyborców PO. – Odwrotną drogę pokonuje Duda – stwierdził prezes IBRiS. Przypomniał, że udział Komorowskiego w elektoracie PiS waha się na granicy błędu statystycznego, a na początku kampanii skupiał on 20 proc. sympatyków głównej konkurencji.
Jedynym kandydatem, który zabiera obu głównym partiom poparcie, jest Paweł Kukiz. Chce na niego głosować 4 proc. zwolenników PiS i 2 proc. PO. Ale 5 proc. wyborców PiS i 4 proc. PO wciąż nie wie, na kogo głosować. Tylko jedną trzecią elektoratu SLD przyciąga Magdalena Ogórek. Za to aż 48 proc. chce głosować na Komorowskiego, a 7 proc. na Dudę.