Napisał w nim: „żałuję, że powiązałem w mojej wypowiedzi Polskę z Niemcami, gdyż Polska została zaatakowana i była okupowana przez Niemcy. Państwo Polskie nie ponosi odpowiedzialności za okrucieństwa, których dopuszczali się naziści".
Ci, którzy jeszcze kilkanaście godzin wcześniej nie posiadali się z oburzenia, teraz nie posiadali się z radości. „To więcej, niż można się było spodziewać z płynących dotąd doniesień" – oświadczyła premier Ewa Kopacz. Radość z żalu szefa FBI wyraził też prezydent Bronisław Komorowski. Przez media i sejmowe korytarze przetoczyła się fala radości bardzo podobna do wcześniejszej fali oburzenia.
Obie fale miały jednak jedną cechę wspólną – wielką przesadę. Uznając słowa Comeya za skandaliczne, trzeba przyznać, że to zdumiewające, iż 36-milionowy kraj żył sześć dni moralnym wzburzeniem. Pomijając złożone relacje polsko-żydowskie, ta reakcja mówi bardzo dużo o Polakach i państwie polskim.