Nikt nie wie, dokąd nas ta rewolucja zaprowadzi. Wiemy jednak, że i Polska, i cała Europa są tu biernym widzem.
To nie znaczy, że Polacy nie rozumieją internetu. Wręcz przeciwnie, zakładają start-upy i wymyślają nowe cyfrowe technologie, tyle że jadą wprowadzać je w życie w Krzemowej Dolinie czy Nowym Jorku. Nie zyskuje na tym Polska, nie zyskuje Europa.
Komisja Europejska ma więc rację, że próbuje wypchnąć Europę na czoło tej rewolucji. Nasze życie staje się coraz bardziej cyfrowe, a internet rzeczy czy e-handel raz na zawsze zmienią nasz świat. Tych trendów nie powstrzyma nikt. Europa jednak od lat niewiele w tych sprawach proponuje. To Google rządzi na Starym Kontynencie, to Microsoft wciąż jest potęgą, to Apple widać w naszych domach. Jedna Nokia wiosny nie czyni, na dodatek i ona jest w opałach.