W debacie potwierdziło udział dziesięciu kandydatów. Wszyscy oprócz urzędującej głowy państwa. Bronisława Komorowskiego będzie można zobaczyć w rozmowie z dziennikarzami Polsatu i "Rzeczpospolitej" na naszej stronie internetowej.
TVP w komunikacie przypomina, że na spotkaniu 13 kwietnia wszystkie sztaby zaakceptowały zasady debaty. "Na tym samym spotkaniu przedstawiciele wszystkich sztabów wyborczych zostali poinformowani, że w scenografii nie będzie pustych stanowisk dla tych kandydatów, którzy nie zdecydują się na udział w debacie, o czym z wyprzedzeniem poinformują TVP. Do dziś ani to, ani jakiekolwiek inne z ustaleń tamtego spotkania nie było kwestionowane przez żadnego z przedstawicieli komitetów wyborczych" - czytamy w oświadczeniu.
Telewizja przyznaje, że na spotkaniu nie było przedstawicieli sztabu Pawła Kukiza, ale mieli oni otrzymać informacje telefonicznie i mailem. A to właśnie Kukiz jako pierwszy publicznie zaprotestował w tej sprawie.
"Zaraz może się okazać, że nie wezmę udziału w tej debacie. Otóż dzwonili do mnie chłopcy z naszego Sztabu (są w TVP) i okazuje się, że nie będzie krzesła dla Bronisława bo Bronisława nie będzie więc krzesło nie jest potrzebne. O NIE! Ja upieram sie przy tym, by postawili puste krzeslo z tabliczką "Bronisław Komorowski". NIECH NARÓD WIE jak nas traktuje "prezydent wszystkich Polaków"! Pojdę do TVP ale jeśli tego krzesła nie wystawią to w debacie uczestniczyć nie będę" - napisał na Facebooku (pisownia oryginalna - red.).
Potem wszyscy kandydaci zażyczyli sobie "pustej mównicy" dla Komorowskiego. "Naszym zdaniem Telewizja Publiczna włącza się tym samym w kampanię wyborczą Bronisława Komorowskiego poprzez kreowanie nieprawdziwego obrazu debaty na korzyść urzędującego prezydenta" - wskazali.