Reklama

Wypadek podczas crossu. Ranny nastolatek

Policjanci z Ornety na Mazurach wyjaśniają okoliczności wypadku na prowizorycznym torze crossowym. Zderzyli się dwaj motocykliści.

Aktualizacja: 18.05.2015 11:50 Publikacja: 18.05.2015 11:35

Wypadek podczas crossu. Ranny nastolatek

Foto: materiały policji

Stan jednego z nich, 14-letniego chłopaka jest bardzo ciężki. Drugi z motocyklistów, 22-letni mężczyzna, ma złamany obojczyk.

Tor, na którym ścigali się obaj to leśna droga na terenie gminy Lubomino w powiecie lidzbarskim. Ojciec 14-latka zawiózł tam w niedzielę po południu swojego syna oraz 22-letniego sąsiada. Wszyscy są mieszkańcami gminy Świątki w powiecie olsztyńskim.

– Ojciec nastolatka był świadkiem zderzenia obu motocyklistów – opowiada asp. Monika Klepacka, rzecznik policji w Lidzbarku Warmińskim.

Po wypadku mężczyzna zabrał syna i sąsiada do samochodu i obu odwiózł do domów. Tam okazało się, że obaj mają obrażenia.

14-latek narzekał na silne bóle brzucha. Karetka zabrała go do Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. Tam chłopak przeszedł operację. Jego stan lekarze określają jako ciężki. – Ma poważne obrażenia wewnętrzne – mówi asp. Klepacka. Z kolei drugi motocyklista trafił do szpitala z połamanym obojczykiem.

Reklama
Reklama

Policjanci wyjaśniają okoliczności wypadku. – Na razie nie mogliśmy przesłuchać jego uczestników, bo obaj są w szpitalu, a ojciec nastolatka, który wszystko widział, jest w szoku – mówi policjantka.

Mundurowi nawet nie mieli świadomości, że w lesie jest prowizoryczny tor crossowy. – W Lidzbarku mamy profesjonalny i tam nie dochodzi do wypadków - mówi asp. Klepacka.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Patronat Rzeczpospolitej
Wrocław mówi „HejTY Reaguj!” – prawie 6 tysięcy młodych ludzi przeciw mowie nienawiści w Hali Stulecia
Kraj
Blokował nocną prohibicję. Sam donosi o libacjach, bójkach i hałasie. Jaki ma cel?
Kraj
Kryzys oświaty w Warszawie. Brakuje 3 tys. nauczycieli. Najgorzej jest w podstawówkach
Kraj
Rafał Trzaskowski stracił władzę w Warszawie. „Nie boją się go nawet urzędnicy”
Reklama
Reklama