Reklama

Ostatni akcent kampanii

Andrzej Duda przekonywał dzień po drugiej turze wyborów, że zapowiadana w kampanii otwarta prezydentura nie będzie pustym hasłem. Dotąd z nikim nie podzielił się wizją swojego nowego zaplecza.

Aktualizacja: 25.05.2015 22:13 Publikacja: 25.05.2015 21:03

Ostatni akcent kampanii

Foto: AFP

Ten autobus może być symbolem całej kampanii kandydata PiS na prezydenta. Słynny potem dudabus przez półtora roku stał nieużywany, wystawiony na sprzedaż za 15 tys. zł. Firma transportowa chciała się go pozbyć, bo nikt nie jeździ już polskimi autosanami.

Ale gdy PiS potrzebował polskiej marki, by podkreślić patriotyzm gospodarczy kandydata, ten egzemplarz okazał się idealny. Z Dudą przejechał po Polsce od lutego prawie 40 tys. km, czyli niemal dokładnie długość równika. W firmie uznali, że skoro się sprawdził, to dlaczego nie mógłby wrócić. W tym tygodniu autobus znów będzie jeździł na trasie Warszawa–Mińsk Mazowiecki.

PSL postawił na Dudę

Duda nie wsiądzie już do swojego autokaru, ale dał się namówić sztabowcom na jeszcze jeden kampanijny event. W poniedziałek o godz. 7 rano pojawił się przed wejściem do warszawskiej stacji metra Centrum i rozdawał przechodniom kawę. Była to powtórka tego, co zrobił dwa tygodnie wcześniej po wygranej w pierwszej turze wyborów.

– Chcieliśmy podziękować. Chcemy też, żeby ta prezydentura była otwarta, o czym Andrzej mówił na spotkaniach. Takich spotkań z wyborcami, z mediami będzie ma pewno bardzo dużo. Widać, że wyborcy tego chcą – tłumaczyła dziennikarzom szefowa sztabu Beata Szydło.

Wyniki exit poll pokazują, że w kampanii Dudzie udało się przekonać wyborców, iż będzie działał ponad podziałami. Wybijany od zwycięstwa w pierwszej turze przekaz, że „należy łączyć, a nie dzielić", ustawiony w kontrze do rywali, którzy narzucali podział na „Polskę racjonalną i radykalną", sprawił, że do kandydata PiS przekonało się wielu byłych wyborców Platformy Obywatelskiej z 2011 r. i Bronisława Komorowskiego z 2010 r.

Reklama
Reklama

O ile w pierwszej turze na Dudę postawiło 6,6 proc. dawnych zwolenników PO, o tyle w drugiej ta liczba wzrosła do niemal 14 proc. Podobny przyrost nastąpił wśród byłych wyborców Komorowskiego. W pierwszej turze 10,5 proc. z nich wybrało Dudę. W drugiej było to już niemal 20 proc. W przeciwną stronę przepływy nieznacznie przekraczały granicę błędu statystycznego.

W drugiej turze Duda przyciągnął też większość elektoratów rywali – oprócz tych Adama Jarubasa, Janusza Palikota i Pawła Tanajny.

Kandydat PiS wygrał wśród osób, które nie głosowały w 2010 i 2011 r., ale już większość tych, które nie oddały głosu w pierwszej turze, lecz poszły na wybory w drugiej, poparła jego rywala. Komorowski wygrał w tej grupie stosunkiem głosów 57 do 43 proc. Prezydent przyciągnął też większość elektoratu PO, SLD i Ruchu Palikota z poprzednich wyborów parlamentarnych, a Duda triumfował wśród wyborców PiS, PSL czy nieistniejącego już ugrupowania Polska Jest Najważniejsza.

Prezes na Jasnej Górze

Ostatnie godziny przed ogłoszeniem wyników w niedzielę Duda spędzał w VIP roomie Reduty Banku Polskiego, gdzie odbywał się jego wieczór wyborczy. Towarzyszyły mu żona i córka oraz osoby, które najściślej współpracowały z nim w kampanii. Oprócz Szydło to m.in. szef partyjnych struktur Joachim Brudziński, rzecznik PiS Marcin Mastalerek i jego zastępca Krzysztof Łapiński.

Co jakiś czas pojawiali się bardziej prominentni politycy ugrupowania i prawicowej koalicji, ale nie było prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jak przyznał potem w TVN 24 Brudziński, prezes był w tym czasie na Jasnej Górze, gdzie „Jasnogórskiej Pani zawierzył los kampanii i naszej ojczyzny".

Choć w PiS trwają spekulacje co do składu nowej Kancelarii Prezydenta, to kandydat nie poruszył tego tematu nawet w tym najwęższym gronie współpracowników. Ma jeszcze na to sporo czasu, a jak przekonują osoby z jego otoczenia, teraz chciałby odpocząć. Poprosił, by ograniczyć jego obowiązki i odrzucać prośby o wywiady do czasu uporządkowania swoich spraw w związku z objęciem nowej funkcji.

Reklama
Reklama

Wzorem swoich poprzedników Duda zapewnił, że złoży członkostwo w partii. Prawnicy mają zaś sprawdzić, w jaki sposób i kiedy powinien zrezygnować z mandatu posła do Parlamentu Europejskiego.

Pierwszy do objęcia mandatu po nim jest poseł Edward Czesak, który w zeszłym roku startował z ostatniego miejsca na świętokrzysko-małopolskiej liście PiS. Nie udało nam się z nim skontaktować, ale politycy ugrupowania mówią nam, że bardzo zależało mu na sukcesie Dudy, który premiuje go przenosinami do Brukseli.

Kto trafi do Kancelarii Prezydenta? – Wszystkie spekulacje to bzdury – przekonuje w rozmowie z nami Brudziński. Według innego prominentnego działacza PiS nazwiska, które przenikają do dziennikarzy, to próby spalenia niektórych kandydatur.

– Chcę się skupić na pracy naukowej, nie miałem żadnych propozycji – mówi Paweł Kowal z Polski Razem, wymieniany na dziennikarskiej giełdzie.

Do kancelarii nie wejdzie też raczej europoseł Janusz Wojciechowski. W kampanii kierował biurem porad prawnych Dudapomoc, które według zapowiedzi ma dalej działać pod patronatem prezydenta. – Nie rozmawialiśmy, jak ma to wyglądać w sensie organizacyjnym, ale nie przewiduję rezygnacji z mandatu europosła – deklaruje w rozmowie z nami Wojciechowski. – Zostałem wybrany dużą liczbą głosów. Chcę dokończyć kadencję – dodaje.

Polityk podkreśla, że działalność interwencyjną prowadzi jako europoseł i chętnie podzieli się doświadczeniami z Dudą. – Teraz bijemy głową w mur obojętności. Myślę, że będzie łatwiej działać, mając za sobą autorytet prezydenta – mówi polityk PiS.

Reklama
Reklama

Hołd dla ofiar komunistów

O tym, jak nowy prezydent będzie rozkładał akcenty, można się było przekonać już w poniedziałek. W 67. rocznicę śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego Andrzej Duda złożył kwiaty przed tablicą upamiętniającą pomordowanych w okresie PRL.

– Mam nadzieję, że Polska odnajdzie doczesne szczątki rotmistrza i będzie mogła go pochować z godnością, na jaką zasłużył – mówił.

Uroczystości pogrzebowe ofiar terroru komunistycznego pod patronatem prezydenta planowano jeszcze za kadencji Bronisława Komorowskiego. Jednak największe prace ekshumacyjne na warszawskiej Łączce wciąż nie zostały zakończone.

Zanim prezydent obejmie urząd

Andrzej Duda prezydentem oficjalnie zostanie 6 sierpnia, czyli dokładnie pięć lat od dnia, gdy urzędowanie rozpoczął Bronisław Komorowski. Tego dnia złoży przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym, czyli przed wspólnie obradującymi posłami i senatorami. Wygłosi też przemówienie. Formalnie wówczas przejmie przewodniczenie kapitułom orderów najwyższej klasy oraz zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi, choć tego ostatniego symbolicznie dokona najprawdopodobniej 15 sierpnia, w Święto Wojska Polskiego.

Wcześniej jego wybór na prezydenta musi jednak zatwierdzić Sąd Najwyższy. Ma na to 30 dni od podania do publicznej wiadomości wyników wyborów przez Państwową Komisję Wyborczą. Na składanie protestów wyborczych są z kolei trzy dni. Sąd Najwyższy ważność wyborów stwierdzi po ich rozpoznaniu i na podstawie sprawozdania PKW.

Reklama
Reklama

W Dzienniku Ustaw zostanie opublikowana uchwała PKW z wynikami głosowania. Zostanie też ona uroczyście wręczona Andrzejowi Dudzie w pałacu w Wilanowie.

—wef

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama