Za kratami „najmłodszy polski milioner", bo tak media nazywają 23-letniego obecnie Piotra K., spędził w sumie zaledwie cztery dni.
W sobotę, sąd rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zgodził się na areszt z możliwością zamiany go na kaucję w wysokości 200 tys. zł.
Zresztą sędzia podjął taką samą decyzję także wobec Mikołaja D. innego pracownika firmy. Też zgodził się na uchylenie aresztu po wpłaceniu pieniędzy.
– Dziś dotarła do nas informacja, że rodzina Piotra K. wpłaciła kaucję, dlatego podpisaliśmy decyzję o wypuszczeniu podejrzanego z aresztu – mówi „Rzeczpospolitej" Wojciech Sołdaczuk, wiceszef prokuratury na warszawskim Mokotowie.
Śledczy będą zaskarżać decyzję sądu w sprawie zamiany aresztu na kaucję. Uważają bowiem, że dla dobra postępowania obaj podejrzani powinni przebywać w areszcie.