Badanie przeprowadzone zostało przez IBRiS w dniach 30-31 lipca.
75 procent pytanych Polaków opowiedziało się zdecydowanie przeciwko temu, by politycy PO nagrani min. w restauracji "Sowa i Przyjaciele" kandydowali w najbliższych wyborach parlamentarnych. 14 procent opowiedziało się za, 11 nie miało zdania.

Oprócz Radosława Sikorskiego i Jacka Rostowskiego, którzy sami zrezygnowali ze startu, pozostali bohaterowie afery taśmowej znaleźli się jednak na listach przygotowanych przez regiony. Większość z nich stoi bowiem wysoko w partyjnej hierarchii, szefując strukturom w swoim województwie. Prawie wszyscy na listach przesłanych do centrali umieścili się na jedynkach. Jedynie były minister skarbu Włodzimierz Karpiński ustąpił rzeczniczce kampanii Joannie Musze i jest dwójką.
Jedynką w Koszalinie będzie baron z zachodniopomorskiego Stanisław Gawłowski. Liderem w Szczecinie uczynił zaś Bartosza Arłukowicza, bo chce w ten sposób zablokować ekspansję odwiecznego rywala Sławomira Nitrasa, który jest teraz współpracownikiem premier Ewy Kopacz. Arłukowicz w czasie ostatniej rekonstrukcji rządu przestał być ministrem zdrowia choć taśma z jego udziałem nie ujrzała światła dziennego. Cztery lata temu po transferze z SLD uzyskał w Szczecinie jeden z najlepszych wyników w kraju, ale będąc ministrem stracił dużą część popularności.