Były rzecznik Episkopatu podkreślał, że „nie ma żadnych ograniczeń, choćby w dokumentach episkopatu, kim będą uchodźcy". - To są uchodźcy, oni ratują swoje życie. Oni opuścili swoje domy, bo musieli uciekać. My byliśmy uchodźcami, dziś oni potrzebują pomocy u nas – napominał kapłan.
Kiedy prowadząca program zapytała, czy ksiądz zgadza się z opiniami, że w Polsce przyjmowani powinni być tylko uchodźcy wyznań chrześcijańskich, a nie muzułmanie, Kloch odpowiedział, że wolałby, żeby „chrześcijanie byli chrześcijanami".
– Niech, patrząc nawet na wyznawców innych religii, umacniają się w znajomości chrześcijaństwa i w życiu wedle jego zasad. To może się okazać nawet pozytywne, co do skutków – mówił Józef Kloch.
- Trzeba szukać takich rozwiązań, które pozwolą wyznawcom różnych religii i różnych kultur żyć obok siebie – dodał. Przyznał, że łatwiej porozumieć się z uchodźcami z Ukrainy niż z Syrii. - W to musimy włożyć trochę wysiłku – zachęcał ksiądz Kloch.