Według Mastalerka, który był gościem Moniki Olejnik w jej porannym programie w Radiu Zet, skandaliczne słowa Jeana-Claude'a Junckera o 20 milionach polskich obywateli żyjących poza ojczyzną powinny oburzyć Donalda Tuska, Polaka i historyka, a ten z kolei powinien Junckera "upomnieć".
- Strzelił palcem i nas poucza! Donald Tusk jako Polak i historyk powinien zareagować, upomnieć pana Junckera - mówił oburzony Mastalerek.
Jednak, jak twierdzi Marcin Mastalerek, Tusk zabiega już o drugą kadencję na stanowisku przewodniczącego rady Europejskiej i prowadzona przez niego kampania wyborcza powoduje, że przedkłada on interes instytucji europejskiej ponad interes Polski. Z kolei premier Ewa Kopacz bardziej kieruje się interesem Donalda Tuska, niż interesem obywateli swojego kraju. - A ona powinna dbać o nas i nasze bezpieczeństwo – mówił Mastalerek.
Były rzecznik PiS uznał, że uchodźcom uciekającym przed wojną należy pomóc, ale trzeba wziąć pod uwagę możliwości krajów ich przyjmujących. Zwłaszcza że - jak mówił Mastalerek - tym uchodźcom, którzy dotarli do Włoch, Grecji czy na Węgry nie grozi już niebezpieczeństwo.
Na zakończenie rozmowy Monika Olejnik przypięła sobie znaczek „Uchodźcy mile widziani" - znaczek akcji, w ramach której jutro w Warszawie odbędzie się demonstracja pod tym hasłem. Marcin Mastalerek taki sam znaczek przyjął, ale stwierdził, że zanim go przypnie, musi sprawdzić, "kto to organizuje i jakie ma cele".