Oskarżeni sprawcy głośnego podpalenia

Podpalacz miał podłożyć ogień pod schowkiem na korytarzu, by „dać nauczkę” sąsiadce. Przez pomyłkę oblał benzyną i spowodował pożar drzwi mieszkania przypadkowych osób, powodując śmierć kobiety.

Aktualizacja: 01.10.2015 12:27 Publikacja: 29.09.2015 19:46

Oskarżeni sprawcy głośnego podpalenia

Foto: Fotorzepa/Roman Bosiacki

Przed krakowskim sądem staną trzej mężczyźni pod zarzutem spowodowania tragicznego w skutkach pożaru, w kwietniu ubiegłego roku w Nowej Hucie. Krakowska prokuratura właśnie skierowała przeciwko nim akt oskarżenia do sądu.

- Zarzuciliśmy im, że działając wspólnie i w porozumieniu sprowadzili pożar zagrażający życiu i zdrowiu wielu osób, w którego następstwie śmierć poniosła jedna z pokrzywdzonych – mówi „Rzeczpospolitej" Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

To było głośne i bulwersujące zdarzenie, doszło do niego na krótko przed Świętami Wielkanocnymi, 4 kwietnia ubiegłego roku. W środku nocy jeden ze sprawców zakradł się i polał benzyną drzwi mieszkania w bloku na czwartym piętrze, a następnie podpalił. W środku spała pięcioosobowa rodzina, w tym dziewięciomiesięczne dziecko. Ogień szybko się rozprzestrzenił, powstały kłęby dymu, w efekcie czadem zatruła się 53-letnia lokatorka. Pozostałe osoby - w tym dziecko - udało się uratować.

Policja szybko ustaliła i zatrzymała sprawców: 19-latka, który podłożył ogień, jego kolegę oraz zleceniodawcę podpalenia. Wszyscy zostali aresztowani.

Jak ustalili śledczy było to celowe działanie, a doszło do niego po kłótni sąsiedzkiej. W sprzeczkę wdał się Sebastian Z., po tym jak jedna z sąsiadek zwróciła mu uwagę, że za głośno się zachowuje. Mężczyzna opowiedział o scysji swojemu wujkowi Grzegorzowi Ś., a ten postanowił się zemścić na sąsiadce i ją wystraszyć. Zlecił siostrzeńcowi znalezienie osoby, która podpali należący do ofiary składzik.

- Za podłożenie ognia Grzegorz Ś. obiecał 60 zł, po czym przekazał siostrzeńcowi 40 zł i butelkę po wodzie mineralnej, napełnioną benzyną, ściągniętą ze skutera. Z kolei siostrzeniec namówił kolegę, a ten oblał i podpalił drzwi mieszkania zupełnie przypadkowych osób – relacjonuje prok. Marcinkowska.

Stało się tak, ponieważ podpalacz się pomylił, skutek okazał się tragiczny.

Grzegorzowi Ś., który zlecił podpalenie grozi do 12 lat więzienia. Jego siostrzeniec oraz bezpośredni sprawca podłożenia ognia chcą dobrowolnie poddać się karze – taki wniosek wraz z aktem oskarżenia prokuratura skierowała do sądu.

Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy