Robert Lewandowski przeszedł z Borussii Dortmund do Bayernu Monachium w styczniu 2014 roku. Nie był to typowy transfer, bo jego kontrakt w Dortmundzie po prostu wygasł. Zdaniem niemieckich mediów zaczął zarabiać rocznie 5,5 mln euro. Dochodzi do tego ok. 15 mln euro za samo podpisanie umowy.
Część pieniędzy trafiła na konto jego menedżera Cezarego Kucharskiego. Ile? Tego prawdopodobnie nie dowiemy się nigdy. Kucharski w minionej kadencji Sejmu był posłem PO i jako jedyny w Sejmie nie złożył obowiązkowego oświadczenia majątkowego. A w niedzielnych wyborach już nie kandydował.
Wahania zarobków
Chodzi o oświadczenie składane przez posłów na koniec kadencji. Podobnie jak w tych wypełnianych co roku muszą poinformować m.in. o zasobach pieniężnych, nieruchomościach, papierach wartościowych i samochodach. „Rzeczpospolita" zapytała Kucharskiego, dlaczego oświadczenia nie złożył, ale odmówił nam odpowiedzi na pytanie.
Jednak można się domyślać, że znalazłaby się tam informacja o wynagrodzeniu za zmianę klubu przez Lewandowskiego. Dlaczego? Do takich wniosków składania analiza wcześniejszych, złożonych poprawnie oświadczeń majątkowych.
Przykładowo w oświadczeniu za 2013 rok poseł napisał, że jego spółka CK Sport Management, oferująca usługi piłkarzom, wygenerowała 9,2 mln zł przychodu, w tym 4,8 mln zł dochodu. Prawdopodobnie miało to związek z transferem Rafała Wolskiego, innego podopiecznego Kucharskiego, z Legii do Fiorentiny i podwyższeniem kontraktu z Borussią przez Lewandowskiego.