Premier Beata Szydło razem z minister Anną Marią Anders przedstawi wkrótce główne założenia obiecanego jeszcze w kampanii wyborczej projektu – dowiedziała się „Rzeczpospolita". To właśnie córka gen. Władysława Andersa powołana przed tygodniem przez Szydło m.in. na stanowisko pełnomocnika ds. dialogu międzynarodowego ma być twarzą nowych repatriacyjnych przepisów. Ich celem jest ułatwienie powrotu na stałe do kraju Polakom ze Wschodu czekającym na to od lat.
– Gotowy projekt ustawy dot. repatriacji jest już gotowy i wpłynął do Kancelarii Premiera – przyznaje w rozmowie z nami Henryk Kowalczyk, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Rządowy projekt zakłada m.in. wsparcie z budżetu państwa dla samorządów, na których terenie zdecydują się rozpocząć nowe życie polscy repatrianci ze Wschodu. Rząd na ten cel tylko w 2016 r. chce przekazać ponad 30 mln zł.
– Chcemy, aby tysiące Polaków, którzy wciąż mimo chęci nie mogą wrócić do ojczyzny, mogły to teraz zrobić. Było to przez ostatnie lata bardzo trudne i dlatego nasz rząd przy wsparciu samorządów chce zakończyć ten temat, pomagając wszystkim tym, którzy chcą wrócić do Polski – podkreśla minister.
Kowalczyk przyznaje, że projekt rządowy będzie w części zbliżony do projektu obywatelskiego, który został przygotowany przez Wspólnotę Polską przy udziale m.in. Związku Repatriantów RP. Pilotował go prezes Wspólnoty, były marszałek Sejmu Maciej Płażyński, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Zakładał on przyspieszenie repatriacji Polaków ze Wschodu poprzez m.in. zapewnienie repatriantom mieszkań, za co odpowiedzialny miał być rząd. W nowym rządowym projekcie właśnie m.in. na pokrycie półrocznych kosztów utrzymania repatriantów mają być przeznaczone budżetowe pieniądze.