Rz: Czy po czterech miesiącach funkcjonowania komisji śledczej ds. Amber Gold wie pani więcej o funkcjonowaniu państwa za rządów PO–PSL?
Małgorzata Wassermann (PiS), szefowa komisji śledczej ds. Amber Gold: Stopień i skala zaniedbań państwa w sprawie Amber Gold były zatrważające. A dalej jest jeszcze gorzej. Obraz Polski za rządów PO jest nieciekawy.
Co ma pani na myśli?
Sposób potraktowania przez gdański wymiar sprawiedliwości zawiadomienia Komisji Nadzoru Finansowego (przestrzegała przed aferą – red.) jest niedopuszczalny. Ignorancja, brak wiedzy i niechęć do zagłębienia się w problem Amber Gold charakteryzowały gdańską prokuraturę. Katarzyna Tomaszewska-Szyrajew, policjantka prowadząca dochodzenie w sprawie Amber Gold, była kolejną osobą, która to potwierdziła przed komisją. Przerażają zeznania o tym, jak prok. Barbara Kijanko śmiała się z policjantów, którzy chcieli wydania odpowiedniego postanowienia.
W aktach jest korespondencja między bankiem a policjantką. Bank od początku mówił, że jeśli policja przyjdzie z odpowiednim postanowieniem, to ujawni informacje. Komisję czekają kolejne zeznania prokuratorów, ale już dotychczasowe przesłuchania przedstawiają katastrofalny stan gdańskiej prokuratury.