Do przypadków niewłaściwych zachowań seksualnych w wykonaniu Sondlanda miało dojść zanim został on ambasadorem, w czasach, gdy prowadził hotele w Portland i Seattle.
Sondland zaprzecza oskarżeniom i oskarża kobiety wysuwające zarzuty pod jego adresem, że robią to ze względu na jego zeznania w przesłuchaniach w związku ze śledztwem ws. impeachmentu Donalda Trumpa.
"Te nieprawdziwe twierdzenia dotyczące niechcianego przez kobiety dotykania ich i całowania są spreparowane i, jak sądzę, koordynowane z przyczyn politycznych" - napisał Sondland w oświadczeniu.
"Nie mają potwierdzenia w faktach i kategorycznie im zaprzeczam" - dodał.
Wszystkie trzy kobiety twierdzą, że Sondland odgrywał się na nich w relacjach służbowych po tym, jak odrzuciły jego względy. Miało to polegać m.in. na słownym poniżaniu ich w miejscu pracy.