Ryszard Walczak, likwidator Instytutu ks. Henryka Jankowskiego, pod koniec września podał się do dymisji – wynika z informacji „Rz”.
Z jego oświadczenia dowiadujemy się, że powodem były nieprawidłowości w działaniu instytutu, do których doszło, gdy kierowali nim Mariusz Olchowik i Stanisław Słabiński. „Nie widząc sensu użerania się z rozwiązywaniem problemów – tak naprawdę nierzetelnych młodych ludzi, złożyłem rezygnację” – czytamy w piśmie.
– Przez cztery miesiące pracy udało mi się rozliczyć ponad 100 tys. zł. Obecnie jest kilkudziesięciu wierzycieli. Długi instytutu przekraczają pół miliona złotych – mówi „Rz” Walczak. – Tylko zakup dywanów, rachunki z restauracji oraz przeloty samolotem to prawie 150 tys. zł.
Walczak podkreśla też, że byli prezesi nie starają się pomagać w spłacie zadłużenia. – Sam malowałem ściany w dawnej siedzibie – zaznacza.
Instytut powstał w 2006 r. Sprzedawał wino z wizerunkiem ks. Jankowskiego, wydawał książki o tematyce patriotycznej, w planach było m.in. stworzenie sieci telefonii komórkowej i otwieranie klubokawiarni. Afera wybuchła kilka miesięcy temu, gdy w programie TVN „Teraz my” ujawniono nieprawidłowości w instytucji oraz pokazano film, na którym Olchowik wulgarnie odnosi się do jednego z kontrahentów. Z kolei „Rz” opisywała związki instytutu z ludźmi tajnych służb oraz to, że szefowie uczestniczyli w libacjach alkoholowych i bywali w agencjach towarzyskich. W efekcie Olchowik podał się do dymisji, a ks. Jankowski postanowił zamknąć instytut.