Reklama

Wielkie długi Instytutu prałata Jankowskiego

Po czterech miesiącach jego pracy do spłaty pozostaje jeszcze ponad pół miliona złotych

Aktualizacja: 02.10.2008 05:44 Publikacja: 02.10.2008 04:35

Były prezes Mariusz Olchowik (w ukłonie) twierdzi, że ks. Henryk Jankowski wynajął kancelarię prawną

Były prezes Mariusz Olchowik (w ukłonie) twierdzi, że ks. Henryk Jankowski wynajął kancelarię prawną, która ma zakończyć sprawę działalności instytutu jego imienia

Foto: Rzeczpospolita, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Ryszard Walczak, likwidator Instytutu ks. Henryka Jankowskiego, pod koniec września podał się do dymisji – wynika z informacji „Rz”.

Z jego oświadczenia dowiadujemy się, że powodem były nieprawidłowości w działaniu instytutu, do których doszło, gdy kierowali nim Mariusz Olchowik i Stanisław Słabiński. „Nie widząc sensu użerania się z rozwiązywaniem problemów – tak naprawdę nierzetelnych młodych ludzi, złożyłem rezygnację” – czytamy w piśmie.

– Przez cztery miesiące pracy udało mi się rozliczyć ponad 100 tys. zł. Obecnie jest kilkudziesięciu wierzycieli. Długi instytutu przekraczają pół miliona złotych – mówi „Rz” Walczak. – Tylko zakup dywanów, rachunki z restauracji oraz przeloty samolotem to prawie 150 tys. zł.

Walczak podkreśla też, że byli prezesi nie starają się pomagać w spłacie zadłużenia. – Sam malowałem ściany w dawnej siedzibie – zaznacza.

Instytut powstał w 2006 r. Sprzedawał wino z wizerunkiem ks. Jankowskiego, wydawał książki o tematyce patriotycznej, w planach było m.in. stworzenie sieci telefonii komórkowej i otwieranie klubokawiarni. Afera wybuchła kilka miesięcy temu, gdy w programie TVN „Teraz my” ujawniono nieprawidłowości w instytucji oraz pokazano film, na którym Olchowik wulgarnie odnosi się do jednego z kontrahentów. Z kolei „Rz” opisywała związki instytutu z ludźmi tajnych służb oraz to, że szefowie uczestniczyli w libacjach alkoholowych i bywali w agencjach towarzyskich. W efekcie Olchowik podał się do dymisji, a ks. Jankowski postanowił zamknąć instytut.

Reklama
Reklama

Walczak w oświadczeniu zaznaczył, że zbulwersowały go słowa Olchowika dla „Polityki”, m.in., że po aferze „odbija mi się jak dziwce po komunii”. „Będziemy się modlić za tego młodego człowieka o jego nawrócenie z drogi zatracenia” – napisał likwidator.

Olchowik oświadczenie Walczaka uznał za skandaliczne. – Do dymisji podałem się tylko z powodów honorowych, od początku sam chciałem wszystko uporządkować – zapewnia „Rz”. – Walczak utracił zaufanie ks. Jankowskiego i wydając oświadczenie, chciał wyjść z twarzą.

Kto teraz zlikwiduje instytut? – Z tego co wiem, to ks. Jankowski wynajął profesjonalną kancelarię prawną, która upora się z tą sprawą – mówi Olchowik. – To szukanie możliwości zamknięcia instytutu bez spłacenia wierzycieli – uważa Walczak.

Ryszard Walczak, likwidator Instytutu ks. Henryka Jankowskiego, pod koniec września podał się do dymisji – wynika z informacji „Rz”.

Z jego oświadczenia dowiadujemy się, że powodem były nieprawidłowości w działaniu instytutu, do których doszło, gdy kierowali nim Mariusz Olchowik i Stanisław Słabiński. „Nie widząc sensu użerania się z rozwiązywaniem problemów – tak naprawdę nierzetelnych młodych ludzi, złożyłem rezygnację” – czytamy w piśmie.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kościół
Zmarł arcybiskup Józef Kowalczyk. „Ojciec chrzestny” polskiego Kościoła
Kościół
Nie żyje arcybiskup Józef Kowalczyk. Były prymas miał 86 lat
Kościół
Propozycja wypowiedzenia konkordatu wkrótce w Sejmie. Stoi za nią znany działacz
Kościół
Kard. Konrad Krajewski o słowach „Polska dla Polaków”. „Jezus też był uchodźcą”
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama