Cyryl I, patriarcha moskiewski i całej Rusi, brał w środę udział w uroczystości z okazji Dnia Obrońcy Ojczyzny. W Parku Aleksandrowskim pod murami Kremla w Moskwie duchowny składał wieniec przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Działo się to w dniu, w którym przywódcy samozwańczych republik - Donieckiej i Ługańskiej - oficjalnie zwrócili się do prezydenta Rosji z prośbą o "pomoc w odparciu agresji Sił Zbrojnych Ukrainy". Dwa dni wcześniej Władimir Putin uznał niepodległość tych separatystycznych republik, które powstały na terytorium ukraińskiego Donbasu po tym, jak w 2014 roku wybuchł tam konflikt między prorosyjskimi separatystami a stroną ukraińską.
- Żyjemy w czasach pokoju, ale wiemy, że również w czasach pokoju powstają zagrożenia. Niestety, także i obecnie istnieją zagrożenia. Wszyscy wiemy, co dzieje się na granicach naszej ojczyzny. Dlatego uważam, że nasi wojskowi nie mogą mieć żadnych wątpliwości, że obrali bardzo słuszną drogę w swoim życiu - powiedział patriarcha. Cyryl dodał, że "siła Sił Zbrojnych, potęga armii rosyjskiej to broń, która chroni naród" rosyjski.
Czytaj więcej
W miejscowości Hostomel w obwodzie kijowskim toczą się walki. Przedstawiciel kancelarii prezydenta Ukrainy ostrzegł, że wojska rosyjskie mogą przeprowadzić desant w rządowej dzielnicy Kijowa, by obalić władze kraju.
- Lecz by ta broń była traktowana poważnie przez tych, którzy mają złe intencje, siły zbrojne naszego kraju muszą być zawsze w pogotowiu - stwierdził. Cyryl zaznaczył przy tym, że każdy żołnierz, "jeśli ojczyzna tego potrzebuje", musi być gotowy, "aby iść i bronić swojego ludu".
Portal Katolickiej Agencji Informacyjnej podał, że "przez rosyjskich, niezależnych komentatorów" słowa patriarchy zostały odebrane "jako udzielenie błogosławieństwa dla rosyjskiej interwencji zbrojnej przeciwko Ukrainie".