Reklama

Z hukiem uczcić Zmartwychwstałego

Niedziela Wielkanocna z odprawianą o świcie mszą świętą rezurekcyjną dla uczczenia zmartwychwstania Chrystusa jest największym świętem w roku liturgicznym.

Aktualizacja: 01.04.2018 13:51 Publikacja: 01.04.2018 05:49

Z hukiem uczcić Zmartwychwstałego

Foto: youtube

Procesjom towarzyszą dzwony, wystrzały petard, ale w niektórych miejscach w Polsce słychać też wystrzał armaty, a w czasie samego nabożeństwa strażacy z OSP padają na ziemię przy Grobie Pańskim.

Dziś Kościół świętuje pamiątkę Zmartwychwstania Jezusa. Po okresie Wielkiego Postu nastał czas wielkiej radości. Wierni przed mszą rezurekcyjną w uroczystych procesjach wychodzą na ulicę, aby ogłosić radosną nowinę.

Najświętszy Sakrament w uroczystej procesji - pośród bicia dzwonów i pieśni wielkanocnych - trzykrotnie obnoszony jest wokół kościoła.

Kiedyś rozpoczęciu mszy rezurekcyjnej towarzyszył huk armat, dziś najczęściej słychać petardy. Są jednak miejscowości w Polsce, gdzie kultywuje się stary zwyczaj.

Jedną z nich jest Ulanów w województwie podkarpackim, w powiecie niżańskim, który kiedyś był nazywany małym Gdańskiem.

Reklama
Reklama

Tutaj działał cech rzemieślniczy trudniący się szkutnictwem. Barki i szkuty z Ulanowa pływały aż do Bałtyku. Sam cech szkutniczy wytworzył własne obyczaje. Również ten związany z salwami oddawanymi na cześć świętych patronów i zmartwychwstałego Chrystusa.

Pierwsze wzmianki o zwyczaju kultywowanym do dzisiaj pochodzą z 1803 roku. Wówczas mistrz sterniczy Wincenty Sokołowski podarował Cechowi Rzemieślniczemu moździerz do strzelania "na honor świętej Barbary". Za ten dar, Sokołowski został przyjęty do cechu bez wymaganych wówczas danin.

Z czasem moździerz zamieniono na tzw "beczkę", armatę, z której do dzisiaj oddawana jest salwa na cześć świętych. Ten obyczaj kultywowano do wybuchu wojny w 1939 roku. Po niej na ponad 40 lat z przyczyn politycznych zaprzestano.

Do tego zwyczaju wrócono w latach 80.ubiegłego wieku, gdy odtworzono „beczkę" z zachowanych starych elementów.

Tradycja wystrzału na mszę rezurekcyjną trwa do dzisiaj. Przygotowania do wystrzału zaczynają się już w Wielką Sobotę.

Wtedy armata jest przetaczana pod dzwonnicę przy kościele. Później rozpala się ognisko w którym grzeje się grot potrzebny do wystrzału i sprawdza ładunki przygotowywane wcześniej.

Reklama
Reklama

- Umieszcza się je w ładownicy - jest to proch w specjalnej tulei stalowej - i gorącym grotem zapala się, ładunek wybucha, rozlega się huk. Lejkowata beczka daje potężny rezonans, odgłos wystrzału rozlega się na okolicę i wszyscy dokoła wiedzą, że w Ulanowie jest już święto – opowiadał kilka lat temu Stanisław Zwolak, retman ulanowski w tygodniku „Niedziela".

Dodał, że sama ceremonia wystrzału wymaga obecności 3-4 osób i ważne jest, by zapewnić bezpieczeństwo, odsunąć postronnych ludzi.

- Dwie osoby przy ognisku podgrzewają grot. Przy „beczce" jestem obecny od początku, jak ona zaistniała na nowo, kilkadziesiąt razy już strzelałem. Tę ważną, lokalną tradycję chcemy podtrzymywać i udaje się nam - najważniejsze święto w roku, jakim jest Zmartwychwstanie, czcimy właśnie w taki sposób - tłumaczył.

Dodał, że strzałem z „beki", jak się mówi w Ulanowie: obwieszcza się hukiem prawdę, że Chrystus zmartwychwstał.

W czasie rezurekcji oddawanych jest  kilka wystrzałów: przed samą mszą św., w czasie podniesienia, podczas procesji.

Ulanowska armata ma 4,5 m długości i 1 m średnicy u wylotu, wystrzał z niej ma być tak donośny, że obudzi mieszkańców całej okolicy, którzy w taki nietypowy sposób usłyszą prawdę o Zmartwychwstaniu Chrystusa, bo nikt nie powinien spać w tak ważnym momencie.

Reklama
Reklama

W wielu parafiach zachowane są tradycje nietypowe związane z mszą rezurekcyjną. Jednym z nich jest wyjątkowy zwyczaj związany z padnięciem strażaków z miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej.

Tak dzieje się m.in. w Lotyniu, Skrzatuszu czy Ustroniu Morskim, Czeskiej Wsi,  czy w Miejscu Piastowym na Podkarpaciu.

Podczas pieśni wielkanocnej odśpiewywanej często podczas mszy rezurekcyjnej padają słowa: „Ziemia się trzęsie, straż się grobu miesza/ Anioł zstępuje, niewiasty pociesza/ Patrzcie mówi im, grób ten próżny został, Pan zmartwychpowstał/ .Alleluja!", wtedy strażnicy pełniący wartę przy grobie Jezusa padają nagle na twarz, oszołomieni cudem zmartwychwstania Chrystusa.

W Lotyniu Wielkanocna Niedziela zaczyna się bardzo wcześnie. O 5.30 rozbrzmiewa syrena, która oznajmia zmartwychwstanie Chrystusa i zbiórkę w strażnicy.

- Włącza ją zawsze ten, kto pierwszy zjawi się przy remizie – zdradzają strażacy na swojej stronie internetowej.

Reklama
Reklama

O godz.6. strażacy wraz z innymi wiernymi gromadzą się w kościele. Nie siadają jednak, a stają przy ławkach. Wytypowana wcześniej czwórka, pełniąca wartę przed ołtarzem oczekuje znamiennych słów.

- Gdy z ust księdza Leszka Kuśmierzaka pada: „Wesoły nam dziś dzień nastał" druhowie, robiąc przy tym wiele hałasu w hołdzie Jezusowi padają na posadzkę – opisują ochotnicy wieloletni zwyczaj.

– Do tej warty jest kolejka. Chłopaki może się nie biją, ale rezerwację robią z rocznym wyprzedzeniem. No i jak ktoś wiele razy dostąpił tego zaszczytu, to mu się mówi „dobra, chłopie, skończ już tę karierę i daj szansę innym" – zdradził Konrad Kopkiewicz, naczelnik miejscowej jednostki w rozmowie z Gościem Niedzielnym.

Dlaczego strażacy to robią? Według Biblii to właśnie strażnicy, jako pierwsi zobaczyli, że Jezus zmartwychwstał. „Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli" - czytamy w ewangelii wg św. Mateusza.

- Strażacy naśladują rzymskich żołnierzy, których Poncjusz Piłat na usilne żądania arcykapłanów postawił przy grobie Chrystusa, co zapobiec miało wykradzeniu zwłok Chrystusa Pana  – opowiadał  mł.bryg. Adam Kotiuszko zastępca komendanta powiatowego PSP w Czarnkowie.

Reklama
Reklama

I dodał, że kontynuując tradycje dawnego dramatu liturgicznego, strażacy pilnujący Bożego Grobu w Niekursku inscenizują epizod Zmartwychwstania: gdy kapłan podczas rezurekcji intonuje "Wesoły nam dzień dziś nastał", strażacy padają na ziemię jak rzymscy żołnierze w Ewangelii.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kościół
Pożegnanie Marka Jędraszewskiego z kurią krakowską. Papież wskazał następcę
Kościół
Kolejny rekord fundacji ojca Tadeusza Rydzyka. Podatnicy hojni jak nigdy
Kościół
Z agencji towarzyskiej do klubokawiarni ewangelizacyjnej. Ksiądz otwiera lokal w centrum Warszawy
Kościół
Nowe badania: Czy Jan Paweł II wciąż jest autorytetem dla Polaków?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama