Parafia domagała się uregulowania zaległości w opłatach na rzecz utrzymania kościoła parafialnego. Niektórzy otrzymali pisma, w którym ich zobowiązania wobec kościoła określone są nawet na 400 zł.
"Utrzymanie kościoła parafialnego jest obowiązkiem każdej rodziny" – tłumaczyła parafia i rozesłała list do wiernych. Można w nim przeczytać m.in. „Za zgodą Ks. Proboszcza – Rada Parafialna i Ekonomiczna (10 osób) – przejęła opiekę nad finansami naszej Parafii. Wobec zbliżających się wielkich inwestycji zaplanowanych przez Ks. Proboszcza, Rada prosi o niezwłoczne uregulowanie zaległości za rok 2011, 2013, 2015, 2018". Przedstawiciele parafii dokładnie wyliczali, że jeśli ktoś nie przekazał datku na kościół podczas kolędy, musi liczyć się z dodatkowymi opłatami.
Dowiedz się więcej: Parafia wzywa wiernych do płacenia. "To obowiązek"
Taka sytuacja spotkała właśnie matkę Krzysztofa Kadziewicza, fotografa z Białegostoku, który zdjęcie dokumentu udostępnił na Facebooku. Zdjęcie błyskawicznie rozeszło się w internecie. Sprawą zainteresowała się Komenda Główna Policji, która o wyjaśnienie zwróciła się do podlaskiej policji. - Mundurowi sprawdzają teraz, czy pismo z parafii nie jest usiłowaniem oszustwa - powiedział Marcin Gawryluk z zespołu prasowego podlaskiej policji w rozmowie z Radiem Białystok.
- Komisariat II w Białymstoku prowadzi czynności sprawdzające w kierunku usiłowania oszustwa, czyli przestępstwa z art. 286 kk. Czynności sprawdzające mają na celu głównie zweryfikowanie tego, czy do przestępstwa w ogóle miało dojść. Policjanci czynności będą prowadzić do trzydziestu dni - powiedział asp. Marcin Gawryluk.