Czego mogą żądać nabywcy Volkswagenów z wadami od producenta

Nabywcy volkswagenów mogą żądać od producenta usunięcia wad. A nawet odstąpić od umowy.

Aktualizacja: 24.09.2015 13:10 Publikacja: 23.09.2015 19:40

Czego mogą żądać nabywcy Volkswagenów z wadami od producenta

Foto: Bloomberg

Prawnicy już zaczynają rozważać akcje procesowe przeciwko producentowi aut zaniżających poziom emisji gazów. Uważają, że klienci mogą żądać usunięcia wad lub odstąpić od umowy. Są jednak i tacy, którzy nie widzą szkody po stronie właścicieli samochodów.

W Polsce też są

Koncern przyznał, że oprogramowanie pozwalające na zaniżony odczyt emisji tlenku azotu i CO2 mogło zostać zainstalowane w 11 mln aut. Chodzi o golfy, passaty, jetty, beetle oraz audi A3 wyprodukowane w latach 2009–2015. Wiadomo, że takie auta były też sprzedawane w Polsce. Mamy zarejestrowanych przynajmniej 100 tys. aut Grupy Volkswagena z dieslowskim silnikiem typu E189, w którym inżynierowie umożliwili korektę odczytu emisji spalin. Czy ich właściciele mają jakieś roszczenia?

– Jeżeli emisja spalin samochodu jest wyższa niż deklarowana przez producenta, to konsument ma prawo dochodzić roszczeń z rękojmi za wadę fizyczną – mówi mec. Tomasz Konieczny z kancelarii Konieczny, Grzybowski, Polak. – Od dilera można domagać się przede wszystkim obniżenia ceny, skoro pojazd nie ma cech, o których zapewniano konsumenta. Gdyby się okazało, że samochód nie spełnia np. normy Euro 5, która pozwoliłaby wjechać do centrum np. Berlina, może próbować odstąpić od umowy.

Przypomnijmy, że sprzedawca odpowiada z rękojmi, jeżeli wada zostanie stwierdzona w ciągu dwóch lat od wydania samochodu, chyba że została podstępnie zatajona. Wtedy bowiem roszczenie przedawnia się w ciągu roku od stwierdzenia wady.

Zdaniem adwokata Dominika Gałkowskiego z kancelarii Kubas Kos Gałkowski, czyn koncernu można zakwalifikować jako podstęp w stosunku do klientów (art. 86 § 1 kodeksu cywilnego). Otwiera im to drogę do odstąpienia od umowy kupna auta. Błąd kupującego nie musi być przy tym istotny.

W razie odstąpienia od umowy klient zwraca samochód, a sprzedawca oddaje otrzymaną cenę pomniejszoną o korzyści, jakie z używania auta odniósł nabywca. Trzeba je będzie ustalić między stronami bądź w toku procesu.

– Należałoby zadbać o to, by poprzedni właściciel używanego samochodu scedował na kolejnego swoje prawa z tytułu rękojmi. To jednak zależy od jego dobrej woli – mówi mec. Konieczny.

Grupowo także

Roszczeń konsumentów wynikłych z czynów niedozwolonych (a nie jest wykluczone, że ktoś w koncernie dopuścił się przestępstwa, co może stwierdzić sam sąd cywilny), nabywcy samochodów mogliby dochodzić w postępowaniu grupowym, składając pozew zbiorowy.

– Dopuszczalność takiego pozwu jest w tej sytuacji oczywista, bo wszyscy nabywcy będą wywodzić swoje roszczenia z jednego zachowania producenta i związane z tym okoliczności będą wspólne dla wszystkich powodów – wskazuje mec. Gałkowski.

Szanse na uwzględnienie roszczenia zgłoszonego w takim pozwie mogą wzrosnąć, jeżeli inkryminowana praktyka koncernu zostanie przez niego przyznana lub potwierdzona, np. w śledztwie. To ułatwiłoby postępowanie dowodowe w procesie zbiorowym.

Sceptycy: nie ma szkód

Są też prawnicy, ale w mniejszości, którzy nie widzą większych szkód nabywców aut. Ani materialnych – by mówić o odszkodowaniu, ani niematerialnych, jak np. stres, chyba że chodziłoby o jakiegoś przewrażliwionego ekologa, którego samopoczucie zostało popsute, bo bardziej zatruwał środowisko. Takie roszczenia nie mają jednak większych szans w polskim sądzie.

Doktor inż. Bolesław Parulski, biegły sądowy m.in. w dziedzinie techniki samochodowej i wycen pojazdów, przyznaje z kolei, że gdyby ktoś domagał się obniżenia ceny pojazdu tylko dlatego, że nie spełnia określonych norm emisji spalin, ustalenie obniżki byłoby szalenie trudne. Wskazuje też, że wielu producentów samochodów bada swoje produkty w różnych warunkach i bardzo często podaje najlepsze parametry, jakie udaje się uzyskać w najbardziej sprzyjających okolicznościach.

Nadzór publiczny

Problemem dla VW może być ingerencja prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Ma prawo na przedsiębiorcę stosującego praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów nałożyć kary finansowe sięgające nawet 10 proc. jego obrotu w roku poprzedzającym rok nałożenia kary. Podstawą prawną wszczęcia takiego postępowania może być art. 24 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, który przez praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów rozumie m.in. naruszanie obowiązku udzielania konsumentom rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji. Ponieważ jednak sankcje dla producenta w tym postępowaniu mają na celu ochronę interesu publicznego, nie przekładają się bezpośrednio na interesy posiadaczy aut.

Koncernowi nie grozi natomiast nic ze strony Inspekcji Ochrony Środowiska, bo ta nie zajmuje się takimi sprawami jak badanie emisji spalin z silników. Zajmuje się natomiast pomiarami powietrza, czyli stwierdza, że np. w iluś strefach na terenie Polski jest za dużo zanieczyszczeń. Może skontrolować przedsiębiorcę mającego np. produkcję w Polsce, gdy taki zakład powoduje dużą emisję gazów, hałasu czy zanieczyszczeń, nie bada jednak, czy produkowane przez niego rzeczy mają odpowiednie parametry.

Do tego, czy pojazd spełnia pewne normy, najbardziej właściwe są UOKiK i podległa jej inspekcja handlowa. Na razie UOKiK bada sprawę i nie wiadomo, czy podejmie działania kontrolne. współpraca: Danuta Walewska

masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.domagalski@rp.pl

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów