Spółka Polski Prąd i Gaz (dawniej Polska Energetyka Pro) sprzedaje energię elektryczną i paliwo gazowe. UOKiK już raz nałożył na nią karę, m.in. za wprowadzanie konsumentów w błąd przez podszywanie się pod ich dotychczasowego sprzedawcę prądu (ta sprawa czeka na rozstrzygnięcie przez Sąd Apelacyjny). Przy okazji Urząd nabrał wątpliwości co do niektórych postanowień stosowanych przez PPiG we wzorcach umów zawieranych z konsumentami. Zwracali na nie również uwagę klienci w swoich skargach. Efektem jest postawienie zarzutów i wszczęcie postępowania w sprawie o uznanie 47 klauzul umownych za niedozwolone.
W postępowaniu UOKiK kwestionuje dwie grupy postanowień umownych. Pierwsza dotyczy opłat za przedterminowe rozwiązanie umów zawartych na czas określony - 48 lub 60 miesięcy. Polski Prąd i Gaz zastrzegał sobie, że jeśli konsument wcześniej zrezygnuje, to będzie musiał zapłacić tzw. „Opłatę Jednorazową". W zależności od umowy wynosiła ona 11 lub 17 zł za każdy miesiąc, jaki został do końca okresu, na jaki została zawarta. Podobnie było w sytuacji, gdy to spółka rozwiązywała umowę z winy klienta.
Zdaniem UOKiK takie postanowienia są niedopuszczalne w branży energetycznej, w szczególności gdy umowy zawierane są na kilkuletnie okresy. Ograniczają bowiem fundamentalne prawo konsumenta do swobodnego wyboru sprzedawcy prądu czy gazu, które zostało zagwarantowane w prawie energetycznym. Nieco inna może być sytuacja w branży telekomunikacyjnej, gdzie opłaty za wcześniejsze rozwiązanie umów na czas określony stanowią zwrot udzielonych klientom przy zawieraniu umów rabatów (ulg) lub zwrot kosztów za urządzenia np. telefony lub routery, które klienci nabyli po promocyjnej cenie, w związku z zawarciem umowy na usługi telekomunikacyjne.
- Spółka Polski Prąd i Gaz nie może zniechęcać konsumentów wysokimi karami do zmiany sprzedawcy prądu lub gazu. Dodatkowo utrudnia w ten sposób rozwiązanie umów zawartych dlatego, że konsumenci zostali wprowadzeni w błąd np., że podpisują aneks z dotychczasową firmą. Wątpliwości budzi też brak równowagi w umowach. Spółka nakłada wysokie kary na klientów, a sama jest bezkarna, gdy się nie wywiąże z obowiązków – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK. Zwraca też uwagę, że opłaty są wygórowane, a ich wysokości nie można wytłumaczyć kosztami poniesionymi przez PPiG. – Przykładowo, gdy konsument po 5 miesiącach rozwiąże umowę zawartą na 60 miesięcy, musi zapłacić 935 zł. Tymczasem spółka ma możliwość elastycznego reagowania na zmianę zapotrzebowania i może odsprzedać prąd lub gaz innemu odbiorcy - dodaje Marek Niechciał.
Druga grupa klauzul, których dotyczy postępowanie UOKiK, ma związek z przedłużaniem umów. Polski Prąd i Gaz stosuje zasadę, że automatycznie przekształcają się one w kolejne umowy na czas określony, tym razem na 36 miesięcy. Aby temu zapobiec, konsumenci muszą złożyć specjalne oświadczenie najpóźniej 45 dni przez upływem terminu pierwszej umowy. – Zasada jest taka, że umowy na czas określony powinny wygasać z upływem terminu ich obowiązywania. Ten przypadek jest szczególny, bo chodzi o to, żeby konsumenci nie zostali bez prądu. Dlatego dopuszczamy automatyczne przedłużenie umowy, ale tylko na czas nieokreślony – tak aby klienci w każdej chwili mogli ją bez problemów rozwiązać – wyjaśnia Marek Niechciał, prezes UOKiK.