Reklama

Konsumenci nieświadomie trują się suplementami diety

Sanepid prowadzi kontrole środków odchudzających, ?bo zawierają substancje niebezpieczne dla zdrowia. Kontroluje też producentów.

Publikacja: 13.03.2014 07:47

W tym roku Państwowa Inspekcja Sanitarna  zaplanowała kontrole ok. 100 rodzajów suplementów diety. W 2013 r. z kolei sprawdziła ok. 800 uczestników obrotu  nimi. Suplementy zawierają bowiem niedozwolone środki  farmakologiczne oraz ołów, kadm, arsen, a także  barwniki w niedozwolonych ilościach.

Takie dane zaprezentował na wczorajszych obradach Sejmowej Komisji Zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki, wiceminister zdrowia. Posiedzenie komisji było poświęcone działalności Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Wiceminister  położył jednak nacisk  na  wszechobecne na rynku  suplementy diety, które są często niebezpieczne dla zdrowia człowieka.

Chodzi zwłaszcza o popularne produkty reklamowane jako skuteczne środki odchudzające.  Sanepid ma dowody na to, że producenci fałszują informacje o nich.   Suplementy nie są lekami, ale zawierają  substancje farmakologiczne.  Po analizach wychodzi na jaw, że w popularnych tabletkach, proszkach czy płynach są pochodne amfetaminy. Można w nich znaleźć m.in.  szkodliwą dla zdrowia  sibutraminę w dużych dawkach.

Ministerstwo za ten stan rzeczy wini liberalne przepisy ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Zgodnie z nimi wystarczy, że  przedsiębiorca, który chce wprowadzić na rynek suplement, poinformuje o tym  głównego inspektora sanitarnego. Nie musi przedkładać żadnych analiz czy dowodów, że  suplementy są  bezpieczne dla zdrowia. Musi tylko zadeklarować, że mają skład wskazany na opakowaniu. Oznacza to, że może przemilczeć niektóre fakty i nie podać prawdziwego składu suplementu. A sama inspekcja kontroluje te produkty, dopiero gdy dostanie sygnał, że mogą zagrażać zdrowiu lub życiu.

Posłowie podzielili obawy ministerstwa. Zwrócili też uwagę na inne niebezpieczeństwa, które wynikają z niejasnych przepisów ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

Reklama
Reklama

– Inspekcja nie może skutecznie egzekwować nieprecyzyjnych przepisów. Bo nawet jeśli ma informacje, iż w jakimś lokalu są dopalacze, nie może po kontroli skutecznie ukarać finansowo osoby kupującej takie środki – mówił poseł Rajmund Miller. Sądy kwestionują te kary. Ustawa wskazuje, że można ukarać tylko osobę trzecią. Nie określa jednak, kto nią jest. A sądy nie uznają za nią konsumenta.

W tym roku Państwowa Inspekcja Sanitarna  zaplanowała kontrole ok. 100 rodzajów suplementów diety. W 2013 r. z kolei sprawdziła ok. 800 uczestników obrotu  nimi. Suplementy zawierają bowiem niedozwolone środki  farmakologiczne oraz ołów, kadm, arsen, a także  barwniki w niedozwolonych ilościach.

Takie dane zaprezentował na wczorajszych obradach Sejmowej Komisji Zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki, wiceminister zdrowia. Posiedzenie komisji było poświęcone działalności Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Wiceminister  położył jednak nacisk  na  wszechobecne na rynku  suplementy diety, które są często niebezpieczne dla zdrowia człowieka.

Reklama
Sądy i trybunały
Plan ministra Żurka na reaktywację KRS. Konstytucjonalista: nielegalne działanie
Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok ws. zasiedzenia służebności przesyłu
Dobra osobiste
Tekst Onetu o Grand Hotelu. Są szczegóły procesu Karola Nawrockiego przeciwko portalowi
Prawo w Polsce
Karol Nawrocki chce zmienić ustrój. Są nieoficjalne informacje o nowej konstytucji
Podatki
Od anonimowych donejtów trzeba płacić podatek. Fiskus bez litości dla streamerów
Reklama
Reklama