Izraelska armia podaje, że rakiety, które spadły na terytorium tego kraju nie spowodowały żadnych szkód. Przedstawiciele izraelskiego wojska przyznają też, że rakiety te nie zostały celowo wymierzone w Izrael. Mimo to - jak mówi ppłk Peter Lerner, rzecznik izraelskiej armii, Izrael odpowiedzialnością za każdy akt agresji z terytorium Syrii obciąża armię tego kraju.

Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka jeden z posterunków syryjskiej armii w regionie Al-Kunajtira został trafiony przynajmniej cztery razy przez izraelskie pociski. W regionie tym w ostatnich dniach doszło do walk między oddziałami wiernymi prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, a syryjskimi powstańcami.

Izrael stara się nie angażować w konflikt w Syrii, ale odpowiada ogniem na każdy ostrzał swojego terytorium dokonany przez strony konfliktu w tym kraju - zauważa CBS News.