Al-Shifa i inne szpitale w północnej Strefie Gazy, będące celem trwającej od miesiąca izraelskiej interwencji wojskowej mającej na celu zniszczenie Hamasu i uwolnienie zakładników przetrzymywanych przez terrorystów, mają coraz większy problem z udzieleniem pomocy pacjentom. Nieprzerwane izraelskie bombardowania powodują, że do lekarzy trafiają kolejni ranni.
Przemawiając z wnętrza największego szpitala, Al-Shifa, rzecznik Ministerstwa Zdrowia Strefy Gazy Ashraf Al-Qidra powiedział agencji Reutera, że nocny izraelski ostrzał nie trafił w budynek bezpośrednio, ale "terroryzował zarówno personel medyczny, jak i cywilów".
Czytaj więcej
Średnio co 10 minut w Strefie Gazy umiera dziecko - powiedział w piątek na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia Tedros Adhanom Ghebreyesus, ostrzegając: "Nigdzie i nikt nie jest bezpieczny".
Główny rzecznik wojskowy Izraela, kontradmirał Daniel Hagari, powiedział w sobotę, że izraelskie wojsko pomoże ewakuować dzieci ze szpitala na prośbę personelu. W szpitalu znajduje się łącznie 45 dzieci, a dwoje już zmarło.
- Nie zostaliśmy poinformowani o żadnym mechanizmie wyprowadzenia dzieci do bezpieczniejszego szpitala. Jak dotąd modlimy się o ich bezpieczeństwo i o to, by nie stracić ich więcej - powiedział rzecznik palestyńskiego ministerstwa.