Rosjanie minują wszystko. Krytyczną infrastrukturę, prywatne budynki, pola, lasy, a nawet zbiorniki wodne. Problem dotyczy nie tylko wschodnich i południowych obwodów Ukrainy, ale również Charkowa, Sum, Kijowa i wszystkich innych miejsc dotkniętych rosyjską agresją wiosną ubiegłego roku. Wycofując się, rosyjska armia wszędzie pozostawiła po sobie pola minowe i niewybuchy, które będą najważniejszym problemem dla Ukrainy długo po zakończeniu wojny.
    Chodzi o 174 tys. km kwadratowych, to niemal jedna trzecia terytorium Ukrainy, która stała się najbardziej zaminowanym krajem na świecie. Chodzi o terytorium o powierzchni ponad połowy Polski. To mocno podkopuje ukraińską gospodarkę i stanowi najważniejsza barierę na drodze ku odbudowie Ukrainy. Trudno sobie wyobrazić, że jakiekolwiek firmy zagraniczne wyślą na te tereny swoje ekipy budowlane, na rosyjskie miny nie pójdą też inwestorzy.