Katastrofa na Dnieprze

Runięcie tamy oznacza kataklizm ekologiczny, dramat w rolnictwie i opóźnienie ukraińskiej ofensywy.

Publikacja: 07.06.2023 03:00

Zbiornik, który utrzymywała tama w Nowej Kachowce, zawierał 18 km3. wody

Zbiornik, który utrzymywała tama w Nowej Kachowce, zawierał 18 km3. wody

Foto: afp

Wysadzenie przez Rosjan zapory elektrowni kachowskiej wywołało falę powodziową, która płynąc w dół Dniepru, zagroziła co najmniej 80 ukraińskim miejscowościom, zarówno na oswobodzonym, zachodnim brzegu rzeki, jak i na wschodnim. Katastrofa ma ogromne rozmiary.

Cios w przemysł i rolników

Według prof. Uniwersytetu Chersońskiego Ihora Pyłypenko bezpośrednio zagrożonych jest ponad 400 tys. hektarów ziemi uprawnej w południowej Ukrainie (bez uwzględnienia ewentualnego wpływu powodzi na sąsiednie rzeki Boh i Inhulec oraz leżące tam pola uprawne). Specyfika ujść wszystkich trzech (w tym Dniepru) powoduje, że kataklizm na jednej oddziałuje na pozostałe. Tylko w rolnictwie powódź może pozbawić pracy nawet pół miliona ludzi.

Czytaj więcej

Wysadzenie tamy na Dnieprze. Powódź i kontrofensywa

Bezpośrednio zagrożony powodzią jest Chersoń, największy w tym rejonie ośrodek miejski. Mimo wyzwolenia w listopadzie, nadal nie powrócił do normalnego życia, codziennie ostrzeliwany przez Rosjan. A teraz nie wiadomo, czy w ogóle mu się to uda.

Katastrofa wpłynie też na duże ośrodki przemysłowe w górze rzeki: Nikopol i Krzywy Róg, ponieważ straciły one dostęp do pitnej wody, a ich przemysł – w ogóle do wody. Pobierały ją z ogromnego Zbiornika Kachowskiego (o długości ponad 100 km i szerokości od 4 do 18 km). Z powodu przerwania tamy zniknie on w ciągu czterech dni, co doprowadzi do niedających się przewidzieć zmian w środowisku naturalnym.

Nikt nie jest w stanie powiedzieć, po co Rosjanie wysadzili tamę. Możliwe, że chcieli uniemożliwić ukraińskiej armii przeprawę przez Dniepr, co im się udało. Gigantyczne rozlewiska zabezpieczają ich teraz od zachodu. Ale zatopili przy tym własne umocnienia obronne, żołnierzy, sprzęt, składy z amunicją. Porwane przez powódź rzeką płyną teraz miny, którymi chronili swoje wybrzeże. Możliwe więc, że po prostu doprowadzili do katastrofy z niechlujstwa – nie potrafiąc zarządzać tamą. W dodatku odcięli od dostaw wody Krym, gdyż kanał ją dostarczający został całkowicie zamulony, jeśli nie zniszczony.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Niedoceniany rosyjski terroryzm

Oddala się tani prąd

Zniszczenie zapory w Nowej Kachowce przez Rosjan komplikuje i tak dramatyczną sytuację ukraińskiej energetyki. Nie dość, że elektrownia wodna w najbliższych latach nie będzie dostarczać prądu, to jeszcze brak zapory uniemożliwi pracę na pełnych obrotach największej w Europie siłowni jądrowej Zaporoże przez kilka lat.

Choć zniszczenie obiektu w Nowej Kachowce nie wpływa bezpośrednio na bezpieczeństwo energetyczne Polski (import z Ukrainy był symboliczny), to oddala perspektywy importu dużej ilości taniego prądu. Takie plany, związane z budową kolejnej linii elektroenergetycznej do Równego, miały m.in. Orlen i Synthos.

Wysadzenie przez Rosjan zapory elektrowni kachowskiej wywołało falę powodziową, która płynąc w dół Dniepru, zagroziła co najmniej 80 ukraińskim miejscowościom, zarówno na oswobodzonym, zachodnim brzegu rzeki, jak i na wschodnim. Katastrofa ma ogromne rozmiary.

Cios w przemysł i rolników

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Po dwóch latach wojny Szojgu mówi, że "Rosja nie miesza się w sprawy innych państw"
Konflikty zbrojne
Ukraina musiała wycofać czołgi Abrams z linii frontu
Konflikty zbrojne
USA kupują broń dla Ukrainy wartą miliardy dolarów
Konflikty zbrojne
Francja chce chronić igrzyska greckim systemem obrony powietrznej. Wystąpiła o pożyczkę
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Front się sypie. Niespodziewana zdobycz najeźdźców