W analizie dla „Wprost” gen. Skrzypczak ocenił, że „nadchodzi czas decydujących militarnych rozstrzygnięć na Ukrainie”, a obie strony ścigają się z czasem, przy czym wyścig ten „polega na tym, kto pierwszy osiągnie zdolność i gotowość do rozpoczęcia operacji”.
Choć „straty bojowe po obu stronach są bardzo wyczerpujące i to one są głównym powodem spadku dynamiki operacyjnej”, to dla najeźdźców problemem jest też „wcześniejsza wiosna, która mocno ostudziła manewrowe zamiary Rosjan, szczególnie na kierunku północnym”. „Na kierunku południowym schowani za Dnieprem Rosjanie czują się w miarę bezpieczni, przygotowując nieustannie fortyfikacje obronne w obawie przez zamiarami marszu Ukraińców na Krym” - ocenił generał. Natomiast jeżeli „uda się Rosjanom przełamać obronę Ukraińców na północ i południe od Bachmutu, mogą licząc że uda im się dojść w końcu do upragnionych od kwietnia ubiegłego roku miast Słowiańsk i Kramatorsk”. „I to jest ich cel, który chcą osiągnąć jeszcze przed ukraińską kontrofensywą” - podkreślił były dowódca Wojsk Lądowych.