- W tej chwili jesteśmy całkowicie odcięci od dostaw. (…) Zwracamy się do naszych kolegów i przyjaciół w ministerstwie obrony. Jesteśmy pewni, że w jakichś magazynach ta amunicja jest. Będziemy wdzięczni za wsparcie, pomoc i dostarczenie ich nam – czterech najemników z Wagnera nagrało oświadczenie i opublikowało je w internecie.
Sam właściciel najemników, multimilioner Jewgienij Prigożin skomentował nagranie następująco: - Proszę zwrócić uwagę, że ci wspaniali wojownicy-bohaterowie, którzy giną za naszą Ojczyznę, nikogo nie obrzucali nieprzyzwoitymi słowami i w żadnym razie nie dyskredytowali ministerstwo obrony.
Czytaj więcej
Kremlowski specjalista od brudnej roboty, „kucharz Putina”, multimilioner Jewgienij Prigożin traci łaski prezydenta.
Przy okazji okazało się, że chodzi jedynie o 128 pocisków do moździerzy 120-milimetrowych i 40 pocisków do czołgów. W porównaniu z ilością amunicji zużywaną dziennie przez rosyjską armią, potrzeby najemników są śmiesznie małe. Podobno dostał je w końcu od „kadyrowców” – oddziałów, które na front wysłał wódz Czeczenii Ramzan Kadyrow.
A jeszcze w październiku i listopadzie ubiegłego roku Prigożin wyzywał publicznie rosyjskich dowódców armii inwazyjnej na Ukrainie. Po Nowym Roku jednak jego gwiazda zaczęła blaknąć. Na początku lutego potwierdził, że zabroniono mu werbowania więźniów do oddziałów najemnych.