Co Kreml może zrobić na froncie

Do połowy lutego Rosja miała ruszyć do wielkiej ofensywy w Ukrainie. Ale czy ma na to jeszcze siły?

Publikacja: 17.02.2023 03:00

Ukraiński artylerzysta w okolicach Bachmutu – dziennie artyleria wystrzeliwuje setki pocisków

Ukraiński artylerzysta w okolicach Bachmutu – dziennie artyleria wystrzeliwuje setki pocisków

Foto: YASUYOSHI CHIBA

„Podsumowując rosyjską aktywność na froncie w ciągu ostatniego miesiąca, doliczyłem się tylko 6–7 niewielkich wiosek, które udało im się zająć” – stwierdził jeden z niemieckich analityków.

Większość z nich Rosjanie zajęli w okolicach Bachmutu, ale w jednej mieszkały jedynie trzy osoby. Tymczasem zajadłe, rosyjskie ataki trwają na całym wschodnim odcinku frontu: od granicy po okolice Doniecka.

Co dziesiąty samolot

Poza Bachmutem najcięższe walki trwały wokół Wuhledaru, na południowym odcinku frontu. Eksperci podejrzewają, że to tutaj właśnie miało być główne, rosyjskie natarcie. Ale zostało zatrzymane, ponieważ armia Kremla poniosła ogromne straty.

– W ciągu miesiąca walk zniszczyliśmy im 130 pojazdów (czołgów, wozów bojowych, wyrzutni rakietowych – red.). Ilu z nich zginęło, nikt nie wie, ani my, ani oni sami – mówi jeden z ukraińskich żołnierzy broniących miasta.

Czytaj więcej

Brytyjski wywiad: 97 proc. rosyjskiej armii znajduje się teraz w Ukrainie

Jednak jeszcze na początku lutego amerykańska Foreign Policy oceniała, że Kreml zebrał do przyszłego ataku 1,8 tys. czołgów, prawie 4 tys. wozów bojowych, 400 samolotów i 300 helikopterów. Na razie nikt ich na froncie nie widział.

„W ciągu roku wojny na Ukrainie Rosja straciła połowę nowoczesnych czołgów. (…) Z powodu wysokich strat armia była zmuszona wyciągać z magazynów stare maszyny i posyłać je do walki” – opisuje rosyjskie rezerwy londyński International Institute for Strategic Studies. Jeśli więc nawet Rosjanie zebrali na zapleczu masę czołgów, to większość z nich jest bardzo przestarzała.

Instytut podliczył też, że Rosjanie stracili do 8 proc. samolotów, a w niektórych kategoriach nawet do 15 proc. Obecnie rosyjskie lotnictwo unika jak może przelatywania linii frontu, bojąc się ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. – Zdecydowaliśmy się zmienić taktykę. (…) Ukraińcy będą je masowo zestrzeliwać, ale i tak ich armia będzie miała kłopoty – zapowiadał niezależnemu wydaniu „Ważnyje istorii” urzędnik rosyjskiego ministerstwa obrony.

Za wszelką cenę

– Dzisiaj rosyjski sztab generalny nie jest stanie zebrać silnej grupy uderzeniowej, która mogłaby przebić naszą obronę na jakimś odcinku. (…) Cały czas próbują atakować falami piechoty, praktycznie bez wsparcia broni pancernej, tylko poprzez zwiększanie ilości ludzi posyłanych do ataku – mówi ukraiński ekspert Ołeh Żdanow. Wyjątek stanowił właśnie Wuhledar, gdzie w zeszłym tygodniu Ukraińcy rozgromili oddziały rosyjskiej piechoty morskiej, niszcząc w ciągu jednego dnia ponad 30 czołgów i wozów bojowych.

Ogromne straty powodują demoralizację w poszczególnych oddziałach. W ciągu ostatniego miesiąca – odkąd zaczęły się rosyjskie ataki w różnych miejscach frontu – pojawiło się w internecie nie mniej niż sześć nagrań z różnych jednostek. Świeżo zmobilizowani domagają się interwencji władz, bo zamiast obiecanej służby na tyłach, dowódcy formują z nich oddziały szturmowe.

– Rosyjska armia straciła status drugiej w skali globu, jeśli oczywiście nie liczyć broni atomowej. W oczach całego świata wygląda wyłącznie jak nieefektywne siły zbrojne, niezdolne do wykonania postawionych im zadań – stwierdził rosyjski generał w rezerwie Leonid Iwaszow, jeden z nielicznych wojskowych, który publicznie krytykuje operację w Ukrainie. Cytowani przez telewizję CNN eksperci i wojskowi zachodni, ale i ukraińscy sądzą jednak, że rosyjska armia ruszy w końcu do ataku. Tyle że będzie do niego gotowa nie wcześniej niż w maju. W najbliższych tygodniach nie zdążą przed wiosennymi roztopami, które zamienią stepy na południu Ukrainy w rozległe grzęzawiska. Jednak do tego czasu również ukraińska armia gotowa będzie do działań zaczepnych. Przybędzie już bowiem większość obiecanych zachodnich wozów bojowych oraz czołgów.

– Z powodu nacisku Kremla natarcie może się zacząć wcześniej, nim jeszcze wojska będą gotowe. To chore ambicje, a nie realistyczna ocena sytuacji – powiedział CNN wysoki rangą amerykański wojskowy.

„Z czym Rosjanie mieliby ruszyć do ataku? Większość ich profesjonalnej armii już nie istnieje. Sprzęt wysyłany na front to w większości wyciągnięte z magazynów śmieci z lat 70., a nawet 60.” – powątpiewa amerykański niezależny ekspert.

Ale Kreml domaga się jakiegokolwiek zwycięstwa w pierwszą rocznicę inwazji.

„Podsumowując rosyjską aktywność na froncie w ciągu ostatniego miesiąca, doliczyłem się tylko 6–7 niewielkich wiosek, które udało im się zająć” – stwierdził jeden z niemieckich analityków.

Większość z nich Rosjanie zajęli w okolicach Bachmutu, ale w jednej mieszkały jedynie trzy osoby. Tymczasem zajadłe, rosyjskie ataki trwają na całym wschodnim odcinku frontu: od granicy po okolice Doniecka.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 798
Konflikty zbrojne
Sąsiad Rosji tworzy nowe jednostki wojskowe. Pierwsza powstanie już w czerwcu
Konflikty zbrojne
USA kupiły 81 poradzieckich samolotów? Pojawiły się wątpliwości
Konflikty zbrojne
Ukraińcy giną uciekając przed wcieleniem do wojska. Głównie na jednej granicy
Konflikty zbrojne
Księżna Edynburga na ogarniętej wojną Ukrainie. Pierwsza taka wizyta
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO