Czytaj więcej
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Wołodymyr Zełenski mówi, że Rosja poniosła taktyczną porażkę, ale wciąż jeszcze dysponuje zasobami pozwalającymi jej prowadzić działania ofensywne.
Rozmiary strat poniesionych przez Rosję na Ukrainie miały drastycznie wzrosnąć w związku z ciężkimi walkami o Bachmut i Sołedar - pisze "New York Times".
Amerykańscy urzędnicy szacują, że w związku z rzuceniem w obwodzie donieckim źle wyszkolonych rezerwistów i byłych więźniów (służących jako najemnicy w Grupie Wagnera) wprost na pozycje obronne armii ukraińskiej, Rosjanie tracą na froncie wschodnim kilkuset żołnierzy dziennie (zarówno zabitych, jak i rannych).
Władze USA szacują, że wysokie straty na razie nie stanowią politycznego zagrożenia dla Władimira Putina, który - jak twierdzą - może pozwolić sobie na setki tysięcy ofiar walk na Ukrainie. Jednak gdyby straty wzrosły powyżej tego poziomu wówczas - jak oceniają przedstawiciele administracji USA - poparcie polityczne dla Putina mogłoby zacząć słabnąć.
Czytaj więcej
Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, w swoim wieczornym wystąpieniu przyznał, że sytuacja na froncie wschodnim, w Donbasie, staje się "coraz poważniejsza", ponieważ Rosjanie w rocznicę rozpoczęcia inwazji na Ukrainę starają się o "jakieś zdobycze".
"NYT" zauważa, że równie trudno jak rosyjskie szacuje się ukraińskie straty. Ani Moskwa, ani Kijów nie podają oficjalnych informacji o swoich zabitych i rannych. Jednak, według przedstawicieli administracji USA, straty Ukraińców w rejonie Bachmutu również są liczone w setkach zabitych i rannych dziennie. Ukraińcy mają umieszczać na pierwszej linii gorzej wyszkolone jednostki - np. oddziały obrony terytorialnej, które ponoszą ciężkie straty w związku z rosyjskim ostrzałem.
W listopadzie kierujący amerykańskim Połączonym Kolegium Szefów Sztabów gen. Mark A. Milley, szacował straty obu stron na 100 tysięcy zabitych i rannych.
Ani Moskwa, ani Kijów nie podają oficjalnych informacji o swoich zabitych i rannych
W styczniu gen. Milley przyznał, że obecnie liczby te są "znacznie większe".
22 stycznia na antenie norweskiej telewizji - jak przypomina "New York Times" - gen. Eirik Kristoffersen, dowódca norweskiej armii szacował, że Rosja straciła 180 tys. żołnierzy - zabitych i rannych, podczas gdy straty Ukrainy wyniosły 100 tys. zabitych i rannych oraz 30 tys. zabitych cywilów. W odpowiedzi na pytanie "NYT" gen. Kristoffersen zastrzegł, że liczby te "mogą być zarówno niższe, jak i wyższe".
Wysocy rangą przedstawiciele administracji USA mieli mówić w tym tygodniu, że ich zdaniem liczba rosyjskich strat zbliża się do 200 tysięcy.