Wenediktowa mówiła, że o gwałtach informują same ofiary, a także ich krewni, którzy wiedzą o gwałtach oraz duchowni z różnych parafii. - Niestety na Ukrainie są popełniane gwałty na kobietach i mężczyznach, dzieciach i seniorach - podkreśliła prokurator generalna.
Wenediktowa wyjaśniła, że aby wszcząć śledztwo w sprawie o gwałt, sprawę musi zgłosić ofiara.
- Nie wszystkie ofiary mogą z nami dziś rozmawiać. Ponieważ, po pierwsze, przebywają na okupowanych terytoriach. Jeśli dotarli już do bezpiecznego miejsca, na zachodnią Ukrainę, albo nawet do Europy, są tak straumatyzowani, że nie chcą rozmawiać, nawet z instytucjami publicznymi. Boją się, że zostaną znalezieni i zabici - mówiła.
Ofiary nie chcą, aby cała Ukraina i świat o nich czytali
Według Wenediktowej wraz z upływem czasu doniesień o gwałtach będzie coraz więcej. - Dlatego potrzebujemy dwóch rzeczy: zakończenia wojny zwycięstwem (Ukrainy - red.) i stworzenie warunków, w których ofiary rozumiałyby, że są bezpieczne i wtedy zaczną mówić - stwierdziła.