Atak miał być przeprowadzony z terytorium Iranu - poinformował przedstawiciel administracji USA, który wypowiedział się pod warunkiem zachowania anonimowości. Rozmówca Reutera nie chciał podać żadnych szczegółów na temat ataku.
Rzecznik Departamentu Stanu nazwał ostrzelanie Irbil "oburzającym atakiem", ale dodał, że w ataku nie ucierpiał żaden obywatel USA, nie doszło też do uszkodzenia żadnych amerykańskich placówek w Irbil.
Czytaj więcej
Pocisk rakietowy typu Katiusza spadł na iracką bazę wojskową w pobliżu lotniska w Bagdadzie.
Iracka telewizja państwowa podaje, że na Irbil miało spaść 12 rakiet wystrzelonych spoza terytorium Iraku. Nie jest jasne gdzie dokładnie uderzyły rakiety.
Żołnierze USA stacjonujący na terenie lotniska międzynarodowego w Irbil, byli w przeszłości obiektem ataków rakietowych oraz przeprowadzanych z użyciem dronów, o co USA oskarżały powiązane z Iranem milicje. W ostatnich miesiącach jednak do takich ataków nie dochodziło.