24 lutego Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę, którą rosyjski przywódca, Władimir Putin, określił mianem "wojskowej operacji specjalnej na wschodniej Ukrainie". Putin ogłaszając rozpoczęcie operacji przypomniał, że Rosja dysponuje bronią atomową, co potraktowano jako groźbę pod adresem Zachodu.
27 lutego, trzeciego dnia wojny, Putin postawił w stan podwyższonej gotowości bojowej siły strategicznego odstraszania Rosji (w ich skład wchodzą siły nuklearne).
Szef MSZ Rosji, Siergiej Ławrow, kilkukrotnie w ciągu ostatnich dni podkreślał, że gdyby doszło do wybuchu III wojny światowej, byłaby to wojna prowadzona z użyciem broni atomowej.
Czytaj więcej
- Chodzi o siły szybkiego reagowania, które mogą być przerzucane w dowolny punkt NATO, żeby zabezpieczać nasze granice - powiedział szef BBN Paweł Soloch, pytany o szczegóły dotyczące tzw. szpicy NATO.
Państwa Zachodu dostarczają broń i amunicję Ukrainie (głównie broń przeciwpancerną i przeciwlotniczą), ale nie angażują się bezpośrednio w wojnę. Na apele Ukrainy o wprowadzenie strefy zakazu lotów nad Ukrainą NATO odpowiada, że jest sojuszem obronnym i nie chce doprowadzić do eskalacji konfliktu poza granice Ukrainy, ani do otwartej konfrontacji militarnej z Rosją.