Reklama
Rozwiń

Ciuciubabka w MON

Minister Bogdan Klich ma zadziwiające szczęście do fatalnych wyborów kadrowych. A może raczej brak umiejętności znajdowania odpowiednich ludzi.

Publikacja: 11.02.2008 20:16

Oto właśnie szef MON zaszokował media powołaniem do rady nadzorczej Agencji Mienia Wojskowego Ryszarda Majdzika znanego głównie ze skandalu, jaki wywołał w 1997 roku, gdy wzywał, by “politycy o żydowskich korzeniach startowali z list mniejszości żydowskiej”. A przecież wystarczyło wstukać nazwisko Majdzika do wyszukiwarki internetowej, by - choćby z portalu Nigdy więcej - dowiedzieć się o wydarzeniach sprzed 11 lat. Okazuje się jednak, że asystenci ministra nie zadali sobie tego trudu.

Pod wpływem mediów Majdzik został zdymisjonowany. Inny przykład - przewodniczącym rady nadzorczej AMW jest Otto Cymerman, do niedawna prezes spółki Ramwar, której kontrowersyjne interesy bada prokuratura.

Czy ktoś kiedykolwiek zapytał, na jakiej zasadzie Bogdan Klich ustala składy rad nadzorczych agencji podległych MON? A co dzieje się w resorcie obrony? Dlaczego w ciągu trzech miesięcy do dymisji musiało się podać aż trzech wiceministrów?

Kolega partyjny Klicha Jarosław Gowin przyznał niedawno, że dymisje w większości miały podłoże lustracyjne. Jak w takim razie minister sprawdzał kandydatów do funkcji wymagających najwyższych kwalifikacji i gwarancji bezpieczeństwa? Czy opinia publiczna nie ma prawa do wiedzy o okolicznościach odejścia zastępców Klicha? Pytania na temat MON mnożą się jak króliki. A to i tak nie wszystko.

Gdy Antoni Macierewicz oskarża pułkownika Grzegorza Reszkę p.o. szefa kontrwywiadu o szykanowanie funkcjonariuszy, którzy trafili tam za czasów PiS, Klich broni Reszki, deklarując, że ma do niego zaufanie. Jednocześnie informuje, że Reszka pewnie nie będzie pełnił funkcji szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, gdyż ma inne plany. Jakie? Nie wiemy, bo - jak wiadomo - wojsko to same tajemnice.

Reklama
Reklama

Szkoda, że ta tajemniczość pomaga ukrywać kompetencje niezbędne ministrowi obrony do radzenia sobie z resortem.

Oto właśnie szef MON zaszokował media powołaniem do rady nadzorczej Agencji Mienia Wojskowego Ryszarda Majdzika znanego głównie ze skandalu, jaki wywołał w 1997 roku, gdy wzywał, by “politycy o żydowskich korzeniach startowali z list mniejszości żydowskiej”. A przecież wystarczyło wstukać nazwisko Majdzika do wyszukiwarki internetowej, by - choćby z portalu Nigdy więcej - dowiedzieć się o wydarzeniach sprzed 11 lat. Okazuje się jednak, że asystenci ministra nie zadali sobie tego trudu.

Reklama
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Co ma Kaczyński, czego nie ma Tusk? I czy ma to Sikorski?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kłamstwa Brauna o Auschwitz uderzają w polską rację stanu. Czy ten scenariusz pisano cyrylicą?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Grzegorz Braun - test przyzwoitości dla Jarosława Kaczyńskiego
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Kto ma decydować o tym, kto może zostać wpuszczony do kraju?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Relacje z Trumpem pierwszym testem, ale i szansą dla Nawrockiego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama